Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jastrzębski Węgiel - Halkbank Ankara 2:3. Zwycięska porażka Pomarańczowych. Jastrzębianie awansowali do finału Ligi Mistrzów. Zobaczcie!

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Jastrzębski Węgiel zagra o tytuł najlepszej drużyny w Europie.
Jastrzębski Węgiel zagra o tytuł najlepszej drużyny w Europie. Piotr Chrobok
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zagrają w wielkim finale Ligi Mistrzów! Jastrzębianie awansowali do najlepszej dwójki Europy mimo porażki z Halkbankiem Ankara (2:3). Przepustkę do finału ekipie trenera Marcelo Mendeza dały dwa wygrane sety, a także zwycięstwo (3:1) w pierwszym meczu. Zobaczcie zdjęcia!

Jastrzębski Węgiel - Halkbank Ankara 2:3. Jastrzębianie zagrają w finale Ligi Mistrzów

Historyczny sukces siatkarzy Jastrzębskiego Węgla! Podopieczni trenera Marcelo Mendeza po raz pierwszy w dziejach klubu zagrają w finale Ligi Mistrzów! Jastrzębianie awans do najlepszej dwójki Europy zapewnili sobie, pokonując w półfinałowym dwumeczu turecki Halkbank Ankara.

Drogę do finału Pomarańczowi utorowali sobie w pierwszym - wyjazdowym - starciu. Ekipa z Jastrzębia pokonała wówczas drużynę wicemistrza Turcji (3:1). Oznaczało to, że w meczu rewanżowym wicemistrzom Polski do awansu wystarczy zwycięstwo w dwóch setach.

Jastrzębski Węgiel mógł nawet przegrać (0:3), ale później losy finału rozstrzygałyby się w tzw. złotym secie. Na minimalizm, a tym bardziej na dramaturgię nikt w Jastrzębiu nie chciał sobie pozwolić.

- Wykonaliśmy kawał roboty w Ankarze, teraz potrzebujemy tylko dwóch setów, ale uważam, że całym zespołem powinniśmy się skupić na wygraniu całego spotkania - mówił przed rewanżową potyczką Stephen Boyer, atakujący Pomarańczowych.

Pomarańczowi liczyli na wsparcie kibiców

W awansie do finału i osiągnięciu tym samym największego sukcesu w europejskich rozgrywkach - takim jak dotąd było trzecie miejsce w Lidze Mistrzów, notabene wywalczone w bezpośrednim pojedynku z Halkbankiem Ankara w 2014 roku - jastrzębian mieli wspomóc kibice.

- Wiemy, że będzie przysłowiowy "full house", z czego się bardzo cieszymy, bo to jest nasz ósmy zawodnik. My postaramy się odwdzięczyć awansem do finału - deklarował Jurij Gladyr, środkowy Pomarańczowych.

Pierwszy set dla jastrzębian!

Mecz oba zespoły rozpoczęły z ogromnym animuszem. Już dwie pierwsze akcje były długimi wymianami, które jako pierwsi na swoją korzyść rozstrzygnęli siatkarze gości, a następnie gospodarzy (1:1). Później dwukrotnie na prowadzenie wyszli Turcy (5:2, 7:5). Za każdym razem jastrzębianie odrabiali jednak straty, przy czym za drugim razem objęli dwupunktowe prowadzenie (5:5, 9:7). Przy bardzo niewygodnej dla przyjezdnych zagrywce Moustaphy M'Baye, przewaga Pomarańczowych wzrosła (16:10).

W tym czasie trener Halkbanku, Taner Atik miał już wykorzystane obie przerwy na żądanie. Żadna z nich nie zmieniła jednak znacząco gry jego podopiecznych. Jastrzębski Węgiel ze spokojem rozstrzygnął premierową partię na swoją korzyść (25:17). Pomyślne dla jastrzębian otwarcie meczu sprawiło, że od awansu do finału dzielił ich już tylko jeden wygrany set.

Dwie kolejne partie wygrali przyjezdni...

W drugiej odsłonie mogło się wydawać, że podziałało to na jastrzębian paraliżująco, gdyż otwarcie należało do przyjezdnych, którzy objęli prowadzenie (5:2). Te nie dość, że utrzymywali (8:5), to jeszcze pomnażali (13:8). Gospodarze starali się gonić rywali, lecz nie pomagały w tym niecelne ataki i autowe serwisy.

Tym razem role odwróciły się i to goście prowadzili (16:10), a trener Marcelo Mendez... miał wykorzystane obie przerwy na żądanie. Efekt? Taki sam, jak w przypadku jego vis a vis. Drugą partię wygrał Halkbank (25:18) i w meczu zrobiło się 1:1. Nie wszystko wróciło jednak do punktu wyjścia, bo jastrzębianie w dalszym ciągu potrzebowali wyłącznie jednego wygranego seta.

Niestety dla nich, to, czego nie udało im się dokonać w drugiej partii, nie udało im się też w trzeciej. Końcowego sukcesu byli blisko i to pomimo dramatycznego początku, w którym przegrywali aż (1:7). Następnie jednak Pomarańczowi część strat odrobili (6:9, 12:15). Punktowy, podwójny blok Tomasza Fornala i Moustaphy M'Baye, a potem - w kolejnej akcji - punkt tego pierwszego sprawił nawet, że zrobiło się remisowo (18:18).

Końcówka ułożyła się natomiast pomyślnie dla ekipy z Turcji, która zwyciężyła (25:22). Jastrzębski Węgiel, aby awansować do finału nadal potrzebował jednak tylko jednej wygranej odsłony. I jak się później okazało, tą odsłoną był set numer cztery.

Do trzech razy sztuka. Udało się w czwartym secie!

W przeciwieństwie do poprzednich, podopieczni trenera Marcelo Mendeza rozpoczęli go lepiej od rywali. Po dotknięciu przez jednego z zawodników Halkbanku siatki, prowadzili (4:1). Kolejne wygrane akcje pozwoliły gospodarzom zwiększyć przewagę (14:6).

Goście na boisku nie stanowili już takiego zagrożenia, gdyż myślami byli poza nim. Turcy, gdy tylko było to możliwe skupiali się na pozasportowych aspektach, podważając decyzje arbitrów. Skończyło się to dla nich najgorzej, jak mogło. Seta (25:16) wygrali jastrzębianie i to oni zameldowali się w finale Ligi Mistrzów.

- Zrobiliśmy coś wielkiego. Mamy swój moment chwały nie tylko na arenie Polskiej, ale Europejskiej, światowej. Już to będzie wspominane latami, a można zrobić coś więcej - na gorąco mówił po meczu Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla, związany z tym klubem od początku swojej seniorskiej kariery.

Tie-break na otarcie łez wygrali Turcy

Piąty set nie miał już żadnego znaczenia dla losów dwumeczu. Jastrzębianie jeśliby go wygrali, zachowaliby miano jedynej niepokonanej drużyny w Lidze Mistrzów. Taki, niepisany tytuł, Jastrzębski Węgiel utracił, przegrywając (12:15) Porażka niczego większego poza tym nie zmieniła.

A jak z perspektywy jastrzębian wyglądał ten mecz? Czy po pierwszym wygranym secie myślami byli już w Turynie, gdzie ma zostać rozegrane spotkanie finałowe?

- Na pewno się trochę rozluźniliśmy. Myśleliśmy, że samo się wygra i że Ankara już odpuści, a oni grali jeszcze lepiej - zauważa Tomasz Fornal, wybrany najlepszym zawodnikiem rewanżowego półfinału, który ocenia jednak, że najważniejsze było to, iż zespół w odpowiednim momencie wrócił na właściwe tory.

- W czwartym secie cała drużyna pokazała charakter. Tak naprawdę każdy zawodnik coś dołożył i wszyscy możemy się cieszyć, że znaleźliśmy się w finale - podkreśla przyjmujący jastrzębian.

O tym, z kim Pomarańczowi zagrają w finale zadecyduje rozstrzygnięcie drugiego półfinału. W nim Zaksa Kędzierzyn-Koźle mierzy się z włoską Perugią. Dla zawodników Jastrzębskiego Węgla rywal nie ma większego znaczenia.

- Nie myślimy o tym, skupiamy się na sobie. Jak to będzie Zaksa, to będzie bardzo ciężko, a jak to będzie Perugia, wcale łatwiej nie będzie, bo jest to świetny zespół - wskazuje Jakub Popiwczak.

Jastrzębski Węgiel - Halkbank Ankara 2:3 (25:17, 18:25, 22:25, 25:16, 12:15)

Jastrzębski: Boyer, Toniutti, Gladyr, M'Baye, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero), Hadrava, Tervaportti, Dębski, Dryja, Szymura, Macyra, Granieczny (libero).

Halkbank: Abdel-Aziz, Ma'a, Matic, Ulu, Bruno, Jaeschke, Ivgen (libero) oraz Gulmezoglu, Koc, Eksi.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto