U 18 górników pracujących w kopalni Pniówek stwierdzono zarażenie koronawirusem. Na kwarantannie przebywa 170 osób. Kopalnia zatrudnia 4982 osoby na etatach, a około 2 tysięcy to pracownicy firm zewnętrznych.
Spółka apeluje teraz do pracowników i ich rodzin, aby zachowali odpowiedzialność i byli ostrożni także poza pracą, ograniczyli kontakty. Nie można dopuścić, by wirus się rozprzestrzenił i sparaliżował pracę w kopalniach, tak tak to ma miejsce w przypadku Polskiej Grupy Górniczej.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że kopalnia nie jest samotną wyspą. Każdy z nas poza pracą ma kontakty, które potencjalnie mogą grozić zarażeniem. Dlatego niczego nie ukrywamy, ale jednocześnie apelujemy o rozwagę i odpowiedzialność poza pracą – mówi Józef Jaszczyk, dyrektor kopalni Pniówek
.
O ostrożność poza pracą zaapelował także Włodzimierz Hereźniak, prezes zarządu JSW SA..
- Stopniowo są łagodzone restrykcje wprowadzone w ramach ogólnopolskich działań minimalizujących ryzyko zarażenia koronawirusem.
Jednak zachęcam, aby pracownicy Spółki wciąż starali się stosować do zaleceń z czasów wzmożonej walki z groźbą rozprzestrzeniania choroby
– mówi Włodzimierz Hereźniak, prezes zarządu JSW SA.
Pierwszy przypadek potwierdzonego zarażenia koronawirusem w kopalni Pniówek miał miejsce 26 kwietnia. Bardzo szybko została ustalona grupa osób, które powinny poddać się kwarantannie. Tak samo było w przypadku potwierdzenia zarażenia u kolejnych osób.- W kopalni Pniówek trwa normalna praca. Przed zjazdem, w czasie tak zwanego podziału, pracownicy są instruowani na temat zasad profilaktyki minimalizującej ryzyko zarażenia - słyszymy w JSW.
Jastrzębska Spółka Węglowa od marca stosuje procedury mające zminimalizować ryzyko zarażenia koronawirusem. Ograniczono liczbę osób w windach zjeżdżających pod ziemię i wyjeżdżających na powierzchnię. Górnicy używają ochronnych masek i okularów nie tylko na stanowiskach pracy, ale także w drodze do nich. JSW kupiła dla każdego pracownika maseczki wielokrotnego użytku. Systematycznie przeprowadzana jest dezynfekcja najbardziej newralgicznych miejsc - łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych oraz wind górniczych (tzw. szoli). Odkażane są także podziemne kolejki i dworce. Codziennie odbywa się pomiar temperatury ciała wchodzących na teren zakładu pracowników. Pracę załóg górniczych tak zorganizowano, aby ograniczyć kontakty pracowników pracujących na różnych zmianach.
- Z radością przyjąłem informację o tym, że zarażeni pracownicy czują się dobrze. Proszę, aby wszyscy górnicy przyjęli słowa uznania i szacunku w podzięce za determinację w staraniach o utrzymanie miejsc pracy– mówi wiceprezes Artur Dyczko. Jednak nawet najdoskonalsze procedury nie zastąpią rozwagi i odpowiedzialności która należy zachować także po pracy. - Dotychczasowe doświadczenia pozwalają stwierdzić, że przez długi czas skutecznie powstrzymywaliśmy zagrożenie. Mamy procedury, dzięki którym możemy szybko reagować na stwierdzone niebezpieczeństwo. Wiemy także, że musimy dbać o nasze miejsca pracy. Jestem przekonany, że odpowiedzialność za funkcjonowanie kopalń można pogodzić z odpowiedzialnością za profilaktykę. Przez wiele tygodni załoga JSW udowadniała to i na pewno tak będzie w przyszłości – mówi Artur Dyczko, wiceprezes i szef sztabu kryzysowego JSW SA.
Dyrekcja kopalni i zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej apelują do pracowników, aby polegali na informacjach z rzetelnych źródeł. Służby kopalniane informują załogę na bieżąco o sytuacji. Szczególny nacisk jest kładziony na profilaktykę.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?