Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

JSW: Pracownicy Ruchu Borynia apelują do żorskich władz

Katarzyna Śleziona, Katarzyna Spyrka
Katarzyna Spyrka
Nie cichną komentarze w sprawie ewentualnego fedrunku JSW pod Żorami. Po apelu Józefa Brzozowskiego, mieszkańca Żor, skierowanego do żorskich radnych i władz oraz przedstawicieli JSW, który zaproponował przeniesienie siedziby JSW do Żor, teraz głos zabierają również pracownicy Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla z ruchu Borynia.

Pracownicy Boryni wysłali oni swój apel do żorskich radnych. Pod listem podpisało się 198 pracowników.
Pracownicy proszą w nim, aby władze Żor i żorscy radni zasiadli do rozmów z przedstawicielami JSW i żeby wpracowali kompromis zadowalający obie strony.

– Chcemy, aby odbyły się kolejne rozmowy, bez emocji. Chcielibyśmy, aby strony doszły do porozumienia i żeby znalazły złoty środek. Na jednej szali jest to, że przez inwestycję Żory mogłyby stracić tereny przemysłowe i mieszkaniowe, a z drugiej strony chodzi o utratę miejsc pracy w JSW – mówi Bolesław Pietruś, od 1980 r. pracownik Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla KWK „Borynia-Zofiówka-Jastrzębie” ruchu Borynia, inicjator powstania apelu.

„My, pracownicy Zakładu Przeróbki Mechanicznej Węgla ruchu „Borynia”, będący jednocześnie w części mieszkańcami Żor, wyrażamy głębokie zaniepokojenie rozwojem wydarzeń związanych z problematyką uzyskania zgody na eksploatację węgla zalegającego pod częścią terenu Żor. Problem jest bardzo ważny, bo dotyczy przyszłości kilku tysięcy rodzin i jak każda bardzo ważna sprawa wywołuje wielkie emocje” – czytamy na początku w apelu.

W swoim liście pracownicy odnoszą się też do ewentualnych przenosin siedziby JSW do Żor: „W aktualnym systemie prawnym miasto Żory miałoby więcej profitów, gdyby Spółka miała w nim siedzibę. Ale ponieważ tego nie da się zmienić, to może należy zmienić podejście do problemu” – czytamy w apelu.
Pracownicy ruchu „Borynia” piszą, że martwią się o przyszłość swoich dzieci. – Mam dwóch synów, którzy właśnie skończyli szkoły górnicze. Obawiam się, że mogą się oni już nie doczekać pracy w kopalni – powiedział nam Eugeniusz Marszołek z Boryni.

– Sam przepracowałem w zakładzie przeróbczym już 36 lat. Może i ja doczekam emerytury w tym miejscu, ale nasze dzieci mogą mieć kłopot, żeby znaleźć pracę w zawodzie – dodaje pan Eugeniusz.
Jak sprawę apelu komentuje JSW? – Trudno nam komentować inicjatywę pracowników ruchu Borynia i działającego w niej związku zawodowego. Mają prawo martwić się o swoje losy i przyszłość kopalni – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.

Przypomnijmy, tematem spornym jest złoże „Żory-Warszowice”, gdzie zasoby operatywne węgla kamiennego wynoszą 31,54 mln ton i administracyjnie leży na obszarze miast: Jastrzębie–Zdrój, gminy Pawłowice i Żor. Dwa pierwsze miasta zgadzają się na fedrunek, a Żory blokują inwestycję.

Czy najpierw apele mieszkańca Żor, a teraz pracowników ruchu Borynia spowodują, że władze Żor i przedstawiciele JSW wypracują wspólny kompromis? To tylko czas pokaże. Do tej pory nie udało się dojść do porozumienia. Władze Żor nie zgadzają się na fedrunek, bo boją się utraty terenów przemysłowych i pod budownictwo, a w konsekwencji powstania szkód górniczych. Niedawno nie uwzględnili też wniosku JSW o dokonanie zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta Żory, które byłyby zielonym światłem na fedrunek pod Żorami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto