Kolejny górnik z pasją pojedzie do Paryża

Do Francji wodzisławianin wyjechał wczoraj. 50-latek spotkał się z nami w swoim mieszkaniu dzień przed wyjazdem.
- Ten wyścig to spełnienie moich marzeń i mam nadzieję, niezwykła przygoda. Jego historia sięga 1891 roku - opowiada nam pan Andrzej, zazwyczaj jeżdżący rekreacyjnie w sekcji turystyki rowerowej Sokół w Radlinie. - Na zawodników czekają trzy limity czasowe, przeznaczone na pokonanie trasy. To 90, 84 i 80 godzin. Ja zapisałem się na 90 godzin. I myślę, że podołam zadaniu.
Na co dzień pan Andrzej pracuje w Kopalni Węgla Kamiennego Borynia w Jastrzębiu-Zdroju. Jako kierowca lokomotyw na dole. Urlop dostał bez problemu, a koledzy z kopalni trzymają za niego kciuki.
Na trasę ruszy w poniedziałek, punktualnie o godzinie 18. Aby pokonać dystans w tym czasie, praktycznie nie ma mowy o przystankach. - Tylko na parę minut na posiłek i dalej w drogę. O śnie nie ma mowy - mówi śmiałek. Pan Andrzej jest jedynym przedstawicielem Śląska w doborowej stawce rowerowych zapaleńców. Nasz kraj reprezentować będzie także kilkunastu innych z Poznania, Krakowa czy Warszawy. W 1981 roku do pierwszego wyścigu z Paryża do Brestu stanęło 207 kolarzy, obecnie będzie ich 8 tysięcy z całego świata! Obecny rekord trasy wynosi niecałe 40 godzin. Maraton Paryż-Brest Paryż jest organizowany co cztery lata. I nie każdy ma szansę w nim wystartować. Najpierw trzeba w odpowiednich czasach pokonać krajowe kwalifikacje.
- Kwalifikację zrobiłem w Białymstoku. Wyniki poszły do Francji, przyznano mi numer homologacyjny - wyjaśnia nam kolarz.
Pan Andrzej uważa, że kondycyjnie da radę, pod warunkiem, że pogoda dopisze i… wytrzyma rower. Jeździ na szosowym modelu, który odkupił od znajomego za 3500 tysiąca złotych. Waży niecałe 8 kilogramów. - To dobry sprzęt, mam nadzieję, że dam radę. To nie jest prosta jazda, tam różnica wzniesień wynosi 1,2 kilometra. A więc będzie sporo górek - mówi nam pan Andrzej, który tak naprawdę kolarstwem zainteresował się 13 lat temu. Zaczęło się od wycieczek ze znajomymi dla zdrowia. Z czasem przerodziło się w życiową pasję.