Mieszkaniec województwa świętokrzyskiego zatrzymany w Jastrzębiu. Wpadł, bo nie zastosował się do znaku. Miał sporo na sumieniu

Przeliczył się 36-letni mieszkaniec województwa świętokrzyskiego, jeśli myślał, że z dala od miejsca zamieszkania nie dosięgnie go ręka sprawiedliwości. W nocy z soboty na niedzielę (10/11 lipca) jastrzębscy policjanci zauważyli, jak na skrzyżowaniu ulic Pszczyńskiej i Połomskiej skoda nie zastosowała się do znaków drogowych.

Kierowca zlekceważył znak: P-8b zezwalającego na skręcanie w lewo ze skrajnego lewego pasa ruchu. Jeszcze zanim mundurowi zatrzymali mężczyznę dostrzegli, że w jego samochodzie uszkodzona jest lewa, tylna lampa.

Stróże prawa zatrzymali 36-letniego kierowcę. Przedstawili mu powód kontroli i przeszli do rutynowych czynności. Jedną z nich było przebadanie go alkomatem. Mężczyzna "oblał" ten test.

- Okazało się, że kierujący skodą 36-latek miał w organizmie 0,6 promila - mówi asp. Halina Semik, rzecznik prasowy policji w Jastrzębiu-Zdroju.

Na jaw wyszło również, że jazda po alkoholu to dopiero pierwszy z wielu kłopotów mężczyzny. Jak wskazały policyjne bazy, 36-latek w ogólnie nie powinien był siadać za kierownicą. Wcześniej jego prawo jazdy zostało zatrzymane, a jemu samemu cofnięto uprawnienia do kierowania pojazdami. Ale i na tym nie koniec!

- Wyszło także na jaw, że mieszkaniec województwa świętokrzyskiego poszukiwany jest przez wymiar sprawiedliwości - dodaje asp. Semik z jastrzębskiej policji.

Mężczyzna trafił już do zakładu karnego, gdzie będzie musiał odbyć wymierzoną mu karę. Pobyt 36-latka za kratkami może zostać jeszcze dodatkowo wydłużony. Oprócz zasądzonego mu już wyroku, mężczyzna może usłyszeć kolejny. Tym razem związany z kierowaniem w stanie nietrzeźwości.

Jak przypominają policjanci, jazda po alkoholu jest przestępstwem. Grozi za nie do dwóch lat więzienia. Jest także obarczone karą grzywny.