Grać w nogę, to nie grzech
W niecodziennej drużynie gra pięciu księży. Ojcem tego pomysłu jest ksiądz jednej z jastrzębskich parafii, Waldemar Maciejewski .
- Zanim przyszedłem do jastrzębskiej parafii, pracowałem w Chorzowie. Tam w piłkę grała spora grupa księży. Postanowiłem, że i tu znajdę ochotników, i się udało - zdradził nam tajemnicę nocnych treningów ks. Waldemar. Może nic w tym dziwnego, że księża grają w nogę, ale dlaczego akurat o tej porze?
- To jedyny czas, kiedy możemy poświęcić na jakieś swoje hobby - mówi ksiądz Karol Barciok z parafii w Czerwionce Leszczynach.
- Musimy przecież odprawić mszę, mamy swoje modlitwy z brewiarzem, uczymy w szkołach, zajmujemy się grupami ministrantów i marianek, a w okresie postu, tak jak teraz dochodzą do tego spowiedzi i rekolekcje. Więc tylko wieczorem można znaleźć czas na realizację pasji - wylicza ksiądz Karol.
Piłkę kochają od "bajtla"
Co ciekawe, nasi księża piłkę nożną kochają od "bajtla".
- Ja się piłką nożną zafascynowałem już w piątej klasie szkoły podstawowej - wspomina ks. Karol.
- U mnie było podobnie. Miłością do piłki zaraził mnie tata, który grał wtedy w klubie w A czy B klasie w Mysłowicach - mówi nam ksiądz Waldemar.
Znają się na rzeczy
- To nie jest tylko tak, że sobie tutaj kopiemy wyłącznie dla frajdy. Od czasu do czasu zdarza nam się gdzieś zagrać na jakimś turnieju. Na przykład ostatnio zagraliśmy w miejskim turnieju branżowym, gdzie zajęliśmy trzecie miejsce - chwali swoją drużynę ksiądz Piotr Piekło z rybnickiej parafii Świętej Teresy. Lepsi okazali się wtedy mundurowi. W tym samym turnieju wystartowali również lekarze i policjanci, którzy trzymają sztamę z księżmi. - Kilku policjantów i lekarzy z regionu co tydzień przyjeżdża do nas na halę. Dzięki temu możemy uzbierać dwie drużyny i zagrać mecz. Inaczej byłoby trudno zagrać, bo składy byłyby nierówne - wyjaśnia ksiądz Waldemar.
Nie tylko grają, ale i kibicują
Za zainteresowaniem piłką i regularnymi treningami w parze idzie śledzenie bieżących wydarzeń w polskich i zagranicznych ligach. Księża coś o tym wiedzą. - Pochodzę z Mysłowic, ale zawsze kibicowałem Ruchowi Chorzów. Jeśli chodzi o zagraniczne kluby, to kibicuję Juwentusowi Turyn i Realowi Madryt. Lubię czasem obejrzeć dobry mecz z ich udziałem -zdradza nam ksiądz Waldemar.
- A ja jako urodzony katowiczanin, jestem wierny miejskiej tradycji i trzymam kciuki zawsze za GKS Katowice - dodaje z kolei z uśmiechem ksiądz Piotr.
Mają faworyta na Euro 2012
Tak wiernych kibiców, jakimi są księża, nie sposób nie zapytać o faworytów na zbliżających się Euro. Oto co usłyszeliśmy. - Oczywiście Polska - powiedział z przekonaniem ksiądz Waldemar, ale po tym, jak koledzy sprowadzili go na ziemię, wytypował jeszcze Hiszpanię. - Ja też dobrze życzę Polakom. Myślę, że z grupy wyjdą, ale tytuł może zdobyć Hiszpania albo Portugalia - stwierdził ksiądz Piotr.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?