MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Niemal godzinę policjant przekonywał niedoszłego samobójcę

Agnieszka Barzycka
Robiłem tylko to, co do mnie należało – mówi podkomisarz Marcin Bębenek z jastrzębskiej policji.
Robiłem tylko to, co do mnie należało – mówi podkomisarz Marcin Bębenek z jastrzębskiej policji.
26-letni podkomisarz Marcin Bębenek ocalił życie osiemnastolatkowi, który chciał popełnić samobójstwo. Chłopak zamierzał rzucić się ze słupa energetycznego o wysokości10-piętrowego bloku.

26-letni podkomisarz Marcin Bębenek ocalił życie osiemnastolatkowi, który chciał popełnić samobójstwo. Chłopak zamierzał rzucić się ze słupa energetycznego o wysokości10-piętrowego bloku.

Policję o desperacie na słupie powiadomił prawdopodobnie kierowca, który tamtędy przejeżdżał. Było koło północy. Na 30-metrowej wysokości słupie energetycznym na osiedlu Szeroka siedział 18-letni chłopak. W ciągu pięciu minut od zawiadomienia na miejscu były już dwa patrole policyjne. Straż pożarna, karetka pogotowia i pogotowie energetyczne zmierzały na miejsce. W drodze był też negocjator policyjny.

Na widok policji chłopak zareagował nerwowo. Rzucał obelgami, zakazał zbliżania się do słupa, wszedł na jeszcze wyższy poziom. Policjanci bali się, że w każdej chwili może skoczyć. Każda minuta była cenna. Marcin Bębenek zaczął z nim rozmawiać. Mówi, że się bał. Bał się tego, że jeśli tylko zacznie do niego mówić, on skoczy. - Zobaczyłem, że coś pije. Odpowiedział, że spirytus. Kiedy poprosiłem, aby dał spróbować - rzucił butelkę. Wiedziałem, że jest dobrze. Nawiązał kontakt - wspomina podkomisarz. W pierwszym momencie nie myślał o ratowaniu samobójcy. Chciał tylko przedłużyć rozmowę do przyjazdu negocjatora.

- Chcę się zmienić, ale nikt mi na to nie pozwala! - krzyczał zdesperowany 18-latek.

- Chłopak płakał. Tłumaczyłem, że problemy, które teraz wydają się mu trudne, za jakiś czas będą do pokonania. Mówiłem, że jeszcze całe życie przed nim i na pewno rozwiąże swoje kłopoty. Chciałem mu pomóc. Taka była wtedy moja rola - wyjaśnia Bębenek.

Tej nocy było bardzo zimno, wiał przenikliwy wiatr, siąpił deszcz. - Chyba tam na górze jest zimno? - spytał policjant. - To może zejdziesz? Tutaj pewnie jest cieplej. A może chcesz zapalić?

- Mam swoje papierosy - zawołał chłopak.

- Ale tu będzie ci wygodniej - kusił policjant. I nagle, ku zdziwieniu wszystkich 18-latek odkrzyknął "Dobra, schodzę". - Ten moment był chyba najgorszy. Bałem się, że spadnie. Ale kiedy tylko postawił stopę na ziemi od razu go obezwładniliśmy. Nie zakuwaliśmy go w kajdanki. Był spokojny - wspomina Bębenek. - Odprowadziliśmy go do karetki.

Policjant negocjował z siedzącym na słupie desperatem bez mała godzinę. Nie jest przeszkolonym negocjatorem, a jednak odniósł sukces. Marcina Bębenka, nadkomisarza z siedmioletnim stażem, okrzyknięto w Jastrzębiu bohaterem. - Jaki tam ze mnie bohater. Robiłem to, co do mnie należało. Przypuszczam, że każdy z kolegów zachowałby się tak samo na moim miejscu - mówi skromnie policjant.

Krzysztof Justyński, zastępca komendanta jastrzębskiej policji zapowiada: - Przy najbliższej okazji przydzielania nagród motywacyjnych podkomisarz Bębenek i wszyscy policjanci, którzy brali w tej akcji udział, będą na pewno brani pod uwagę.

Dopiero po pewnym czasie Bębenek dowiedział się, że "jego" desperata odwieziono do szpitala psychiatrycznego w Rybniku. - To była wyczerpująca noc - mówi. - Czy opowiedziałem o tym rodzinie? Nie, nie przenoszę pracy do domu.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto