Nowa siedziba pogotowia

Po wielu miesiącach przepychanek wczoraj otwarto wreszcie nową siedzibę stacji pogotowia ratunkowego w Jastrzębiu Zdroju przy ul. Krasickiego. Znajduje się tam teraz administracja i zespoły ratownictwa medycznego.

Dyspozytor medyczny, jak do tej pory, będzie dyżurował w budynku straży pożarnej.

Są nowe karetki, nowe pomieszczenia dla załogi, które w końcu zaakceptował sanepid, jest nowy system wspomagania decyzji. - System został stworzony specjalnie dla nas i działa z powodzeniem od stycznia - nie kryje zadowolenia Janusz Jurczyk, kierownik działu informatyki z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego.

- Do tej pory mieliśmy łączność informatyczną, ale nie było tak dobrej koordynacji między zespołami. Tworząc taki system chcieliśmy się także zabezpieczyć przed podobną aferą, jaka miała miejsce w łódzkim pogotowiu. Na bieżąco monitorujemy pracę zespołów wyjeżdżających do ludzi. Jesteśmy w stanie skontrolować, który lekarz jakie najczęściej przepisywał leki czy narkotyki - tłumaczy Jurczyk.

Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach nie ukrywa jednak, że traktuje nową siedzibę przejściowo i liczy na powrót do straży pożarnej, gdzie obecnie trwa remont, a w przyszłości ma powstać nowoczesna stacja powiadamiania ratunkowego.

Widzimy wady tej lokalizacji, ale nie mieliśmy innych możliwości na dzień dzisiejszy. Czekamy z utęsknieniem na zakończenie remontu centrum powiadamiania ratunkowego w straży i wtedy na pewno tam wrócimy - mówi dyrektor Andrzej Drybański. - Chcielibyśmy stworzyć ze strażakami jeden zintegrowany system ratownictwa. Wszystko teraz zależy od pieniędzy.

Na adaptację pomieszczeń nowego pogotowia przeznaczono blisko milion złotych.

850 tysięcy złotych włożyło samo pogotowie, 150 tys. zł przekazało miasto. - Mam świadomość, że nie jest to dla pogotowia miejsce idealne, ale było najbardziej racjonalne z tych, które mogliśmy zaoferować - mówi Marian Janecki, prezydent miasta.

Pracownicy nowego pogotowia mimo że cieszą się z lepszych warunków pracy, nie kryją także obaw.

- Z jednej strony się cieszymy nową siedzibą, ale z drugiej strony jest jeszcze kilka niedociągnięć, które nas martwią. Choćby brak garaży dla karetek. Aż strach pomyśleć co będzie, kiedy będą mrozy albo upały - tłumaczy Czesław Warlewski, lekarz pogotowia. - Druga sprawa to zaobserwowany przez nas dłuższy czas dojazdu do pacjentów w centrum miasta, skąd otrzymujemy ponad 80 procent wszystkich zgłoszeń - wylicza lekarz.

Na pytanie, czy pacjenci mają powody do obaw, lekarz odpowiada: - Są bez wyjścia, podobnie zresztą jak my.

Dyrektor Drybański jednak uspokaja i zapewnia: - Robiliśmy próbne czasy dojazdu do pacjentów mieszkających na poszczególnych osiedlach. Nie było żadnych niepokojących sygnałów. Każda nowość potrzebuje trochę czasu.

Wędrowali po całym mieście
Jastrzębskie pogotowie przechodzi kolejną rewolucję. W 2002 r. zapadła decyzja o likwidacji stacji, która przez blisko 20 lat urzędowała przy ul. Opolskiej i włączeniu jej w struktury szpitala, gdzie miał powstać duży oddział ratunkowy. Pomysł ten nie doczekał się realizacji. Dyrekcja szpitala przekazała pogotowie wojewódzkiej stacji, a ta zaczęła szukać siedziby dla jastrzębskiej jednostki. Karetki w tym czasie stacjonowały w budynku Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej przy ul. Jagiełły oraz w szpitalu. Głośno było także o planach przeniesienia stacji do Pawłowic, ale na szczęście dla mieszkańców tak się nie stało.