Pijacki rajd zakończyli na drzewie. Dwaj młodzi mężczyźni rozbili się w Jastrzębiu. Kierowca nie dość, że był pijany, to nie miał "prawka"

Skrajną nieodpowiedzialnością popisali się dwaj młodzi mężczyźni, którzy byli uczestnikami wypadku w Jastrzębiu. Doszło do niego na ulicy Wiejskiej, w sobotę, 21 stycznia. Służby odebrały zgłoszenie o zdarzeniu około godziny 22:00.

Na miejsce zadysponowano policję, pogotowie ratunkowe, a także jeden zastęp straży pożarnej. Jak wynika z ustaleń policji, kierujący toyotą, 19-latek nie dał rady zapanować nad autem.

- Kierowca stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w drzewo, odbił się od niego, a następnie wjechał do rowu - relacjonuje st. asp. Halina Semik, oficer prasowa policji w Jastrzębiu-Zdroju.

Do wypadku mogły się przyczynić panujące na drodze warunki. Padający śnieg nie ułatwiał jazdy. Mundurowi nie mają jednak wątpliwości, że głównym winowajcą tego zdarzenia był alkohol. Pijany był zarówno kierujący toyotą, 19-latek, jak i siedzący na fotelu pasażera 22-latek. - Kierowca miał 1,2, a pasażer 1,4 promila alkoholu w organizmie - mówi st. asp. Halina Semik.

Dodatkowo, jak się okazało, 19-latek nie tylko z powodu wypitego alkoholu nie powinien był siadać za kierownicą. Nastolatek prowadził auto, mimo iż nie posiada prawa jazdy. Młodzi pijani mężczyźni rozbili się autem należącym do 22-latka. Z tego powodu, to on będzie miał problemy.

- Mężczyzna odpowie za użyczenie pojazdu osobie, która nie ma uprawnień - wskazuje oficer prasowa jastrzębskiej policji, podkreślając, że 22-latek wiedział, iż jego znajomy takowych nie posiada.

W większe tarapaty wpakował się jednak 19-latek. Młodszy z mężczyzn odpowie za kierowanie bez uprawnień, a także prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Sprawa wypadku jest obecnie w toku.

A to chociażby z tego względu, że 22-latek w związku z obrażeniami, jakich doznał w wypadku, trafił do szpitala. - Mężczyzna doznał złamania nogi - informuje st. asp. Halina Semik.