Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Czesławem Kłoskiem o wydarzeniach grudniowych

Adrian Lubszczyk
O wydarzeniach grudniowych z Czesławem Kłoskiem rozmawia Adrian Lubszczyk

Do dzisiaj nosi pan w sobie kulę, wystrzeloną przez ZOMO-wca 15 grudnia, podczas pacyfikacji Manifestu Lipcowego. Z dowodem tamtej zbrodni żyje Pan na co dzień. To historia ważna dla Jastrzębia. Jak przekazać ją młodym ludziom, którzy dzisiaj żyją innymi sprawami.
Spotkałem się z uczniami w kopalni Jas-Mos we wtorek rano. Młodzież zadaje mało pytań, bo albo wie już bardzo dużo, albo nic i tak naprawdę nie wie, o co pytać. Patrzyłem im jednak prosto w oczy i wiem, że nie spali, tylko z uwagą słuchali. A to oznacza, że historia dotycząca ich miasta, opowiadana przez uczestnika wydarzeń, jest dla nich interesująca. I oby była powodem do przemyśleń
Czy często wraca pan wspomnieniami do tego, co zdarzyło się w 1981 roku?
Nadal pracuję na kopalni "Zofiówka" (dawny Manifest Lipcowy - red.) , więc już przez sam ten fakt trudno nie wracać do wspomnień. Czasem wolałbym jednak zapomnieć o tym wszystkim, nagromadzenie tych wspomnień mnie dobija. Najsmutniejsze jest jednak to, że część ludzi nie zrozumiała wagi i przesłania wydarzeń w kopalni.
Jakie uczucia towarzyszyły panu wtedy, gdy przed kopalnia gromadziły się czołgi. Czy przeczuwał pan, że może dojść do tragedii?
Pamiętam uczucie kompletnej beznadziei. Wiedziałem, że tym razem nie będzie, jak w sierpniu 1980 roku i nie byłem szczególnie zaskoczony, gdy zaczęto do nas strzelać z ostrej amunicji. Gdybym miał cofnąć się w czasie i jeszcze raz stanąć przed wyborem: protestować czy odpuścić, jestem pewny, że nie tylko ja, ale i inni moi koledzy postąpiliby tak samo. Wtedy rozumieliśmy, jak wiele znaczy wspólnota i solidarność międzyludzka.
Stara się pan, by pamięć o wydarzeniach stanu wojennego w Jastrzębiu-Zdroju nie zginęła. Jak ważne jest zachowanie tych wspomnień?
O tych i podobnych wydarzenia po prostu trzeba pamiętać, bo są one niezwykle ważne. Dlatego boli mnie, że wielu ludzi ma to po prostu gdzieś. Zresztą sam spotykam się z niechęcią, dlatego że opowiadam mediom o tym, co działo się na "Manifeście Lipcowym".
Konieczne jest pielęgnowanie nie tylko pamięci o samych wydarzeniach, ale i o ludziach, którzy przez nie ucierpieli. Cześć z nich nie dało sobie później rady w życiu i dobrze byłoby, gdyby otrzymali choć odrobinę pomocy ze strony państwa.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto