Strażnicy chcą uczyć samoobrony

- Nie ma obowiązku uczestniczenia w tych zajęciach, ale ponieważ cały czas zgłaszają się chętni strażnicy, w każdy piątek spotykamy się na macie w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji i ćwiczymy przez dwie godziny - mówi Marek Wróbel, komendant Straży miejskiej w Jastrzębiu-Zdroju. I choć podczas takiej próby można zaliczyć sporo upadków, a przy okazji też nabić kilka siniaków, panowie jednogłośnie przyznają, że te umiejętności nieraz były im potrzebne. - Już nawet umiejętność obezwładnienia zatrzymanego przez nas sprawcy wykroczenia jest ważna. Jeśli kogoś źle chwycimy, możemy mu zrobić krzywdę - mówią strażnicy. - Bardzo ważne podczas ćwiczeń jest to, żeby tonować agresję - wyjaśnia komendant. Obrona konieczna , wedle której możemy zastosować niemal wszystkie chwyty, jest potrzeba do momentu, aż uda nam się obezwładnić sprawcy. Jeśli już nic nam nie zagraża, nie możemy go dalej w przypływie emocji bić i okaleczać - wyjaśnia Marek Wróbel. Żeby skutecznie się obronić wystarczy czasem prosty chwyt na przykład zacisnąć kciuk i odstającą kością uderzać przeciwnika. O tym, że ciężko czasem zachować spokój nie raz przekonali się strażnicy, którzy podczas sprawowania służby zostali zaatakowani przez groźnych sprawców. - Niektórym z nich zostały wytyczone sprawy za sądowe za napaść na funkcjonariusza publicznego - mówią strażnicy, którzy zgodne przyznają, że w takich momentach umiejętność samoobrony jest nieoceniona. Teraz strażnicy miejscy swoją wiedzą chcą się podzielić także z mieszkańcami Jastrzębia. - Jeśli tylko znajdą się osoby chętne, jesteśmy w stanie zorganizować taki kurs w mieście. Umiejętność samoobrony w dzisiejszych czasach przyda się każdemu - mówi komendant Wróbel. Jeśli zbierze się odpowiednia grupa chętnych, kurs zostanie zorganizowany.
Spotkała Was sytuacja, w której przydałaby się umiejętność samoobrony?