Strzelali do psa jak do żywej tarczy. Nie da się wyciągnąć wszystkich kul z jego ciała, ale na operację i tak jest zbyt słaby
Na dzisiaj zaplanowano operację kundelka Monka, którym opiekuje się jastrzębskie stowarzyszenie Psyjaciele. O jego wolontariusze uratowali pieska dwa tygodnie temu. Został znaleziony w Gołkowicach przy drodze, nie dawał oznak życia.
Pies został znaleziony 12 stycznia w Gołkowicach (powiat wodzisławski). Leżał i nie poruszał się. Po przewiezieniu małego ciałka do weterynarza, okazało się, że pies nie był potrącony a najzwyczajniej w świecie jakiś zwyrodnialec zrobił sobie z niego żywą tarczę do strzelania śrutem.
Nie przeocz
- Po prześwietleniu RTG okazało się, że mały ma pięć już zabliźnionych ran i śrut w ciele - wyjaśniają w stowarzyszeniu.
Lekarze orzekli, że dwa się wyciągnąć dwie z pięciu kul. Pierwszą operację zaplanowano na 16 stycznia, ale ze względu na stan pieska trzeba było ją przełożyć na 22 stycznia, czyli dziś. Niestety, tym razem znowu się nie udało.
- W badaniach krwi wyszło, że piesek ma anemię. Więc musi nabrać sił, inaczej nie da rady. Trudno na razie powiedzieć, kiedy dojdzie do zabiegu - wyjaśnia nam Magdalena Smolorz, prezes stowarzyszenia.
Lekarze nie są w stanie stwierdzić, czy kule w ciele sprawiają, że pies cierpi z bólu. Wiadomo, że śrut jest miedziany, może wywoływać zapalenie tkanek. Niestety, tylko dwa śruty da się wyciągnąć.
- Chodzi o pocisk, który utkwił w łapce i w okolicach kręgosłupa. Pozostałe trzy znajdują się bardzo blisko kluczowych organów, żeber, płuc, by ich wyciągnięcie było bezpieczne - dodaje pani Magdalena.
Zobacz koniecznie
O sprawie została poinformowana policja w Wodzisławiu Śląskim. Prowadzone są obecnie czynności w tej sprawie. Do stowarzyszenia zgłaszają się osoby z Gołkowic, wskazując na ewentualnych sprawców - posiadających wiatrówki, urządzających sobie strzelania.
- Wszystkie informacje przekazujemy policji, chcemy złapać tego zwyrodnialca. Jeśli ktoś ma jakiejś informacje, może do nas zadzwonić, gwarantujemy anonimowość - wyjaśnia prezes Psyjaciół.
- SZUKAMY TEGO KATA, bo szczerze wątpimy by mały był jego jedyną ofiarą, bydlak na pewno bawi się w snajpera dalej.
Jeżeli Państwo mają jakieś info o podobnych przypadkach z okolicy, prosimy nam dać znać! Jeżeli ktoś mógłby nam pomóc nagłośnić tę sprawę, również prosimy o kontakt. NIE POZWÓLMY TEJ BESTII ZOSTAĆ BEZKARNYM!!! - zaapelowali członkowie stowarzyszenia.
Telefon: 606 673 781.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?