Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczne trzęsienie ziemi w Turcji. Na miejscu pracują polscy ratownicy. Szef SGPR z Jastrzębia: "wierzę, że uda się odnaleźć wielu żywych"

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
W akcjach podobnych do tej z Turcji, członkowie jastrzębskiej SGPR również mogliby brać udział.
W akcjach podobnych do tej z Turcji, członkowie jastrzębskiej SGPR również mogliby brać udział. Facebook/Państwowa Straż Pożarna, Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach, arc. SGPR Jastrzębie-Zdrój
W Turcji i Syrii trwa dramatyczna akcja ratownicza po tym, jak doszło tam do trzęsienia ziemi. Biorą w niej udział polscy strażacy, a także ratownicy górniczy śląskich kopalń. -Wiemy o dziesięciu osobach odnalezionych przez polskich ratowników. To motor napędowy. Jestem przekonany, że uda się odnaleźć jeszcze wiele żywych osób - mówi st. kpt. Paweł Krótki, dowódca Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Jastrzębia-Zdroju.

W Turcji trwa dramatyczna akcja po trzęsieniu ziemi

Ponad 50 tysięcy ratowników z 19 krajów Unii Europejskiej jest zaangażowanych w trwającą od kilku dni w Turcji akcję ratowniczą w związku z trzęsieniem ziemi, które nawiedziło północno-wschodni rejon tego kraju, a także tereny północnej Syrii. Do Turcji pojechali również polscy strażacy, do których dołączyć mają niebawem ratownicy górniczy ze śląskich kopalń.

Wprawdzie wśród strażaków nie znaleźli się ci, którzy na co dzień są członkami śląskich jednostek, to w naszym regionie są takie, które w razie potrzeby mogłyby wziąć udział w tego typu akcjach. Jedną z nich jest Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Jastrzębia-Zdroju.

To grupa ratowników z psami, która niejednokrotnie brała już udział w poważnych akcjach ratowniczych. W ostatnim czasie jej członkowie przeczesywali chociażby zawalony budynek po wybuchu gazu w Katowicach-Szopienicach. Jak mówi dowódca grupy, st. kpt. Paweł Krótki, w porównaniu np. do wybuchu gazu, skutki trzęsienia ziemi są nieporównywalnie większe.

- Trzeba to sobie wyobrazić w ten sposób, że przy wybuchu gazu zawaleniu ulega jeden obiekt. W przypadku trzęsienia ziemi uszkodzenia są o wiele większe. Uszkadzane są całe miasta, a w tym przypadku nawet więcej państw - zauważa st. kpt. Paweł Krótki.

Dowódca jastrzębskiej grupy przyznaje, że w akcji ratowniczej po trzęsieniu ziemi ważny jest czas, w jakim ratownikom uda się przynieść pomoc. - Liczą się godziny. Cenna jest każda minuta - podkreśla, dodając jednocześnie, że ratownicy nie mogą w akcji skupiać się wyłącznie na jednym obiekcie. W pierwszej kolejności pomoc niesie się w to miejsce, gdzie udało się nawiązać kontakt z poszkodowanymi.

Ważne bezpieczeństwo. Żeby ratownik nie stał się poszkodowanym

Jak zauważa st. kpt. Paweł Krótki, ratownicy biorący udział w akcji, poza tym, że niosą pomoc, muszą zwracać uwagę na swoje własne bezpieczeństwo. - Każdy ratownik wskutek jakiegokolwiek wypadku staje się osobą wymagającą pomocy - podkreśla, zaznaczając, że w Turcji na ratowników niebezpieczeństw czyha sporo.

- Niebagatelne ryzyko niosą za sobą wstrząsy wtórne, o których wiemy, że do nich dochodzi. Budynki przeznaczone są do użytkowania w stanie nienaruszonym. Po trzęsieniu ziemi i wstrząsach wtórnych są one nieprzewidywalne - mówi ratownik.

Znaczenie mają też negatywne warunki atmosferyczne, które może nie mają aż tak negatywnego wpływu na ratowników - jak zaznacza st. kpt. Paweł Krótki chęć pomocy wśród nich jest tak duża, że często nie odczuwają zmęczenia, czy chłodu - ale zdecydowanie niekorzystny jest ich wpływ na poszkodowanych.

- Prognozy pogody dla Turcji nie są zbyt korzystne. Nocą temperatura spada poniżej zera. Przez to trudniej przebiega regeneracja ratowników. Dla nich nie jest może aż tak drastyczna przeszkoda. Gorzej z osobami, które znajdują się pod gruzami zawalonych budynków - wskazuje szef jastrzębskiej SGPR.

St. kpt. Paweł Krótki, szef SGPR z Jastrzębia-Zdroju: "Jestem przekonany, że uda się odnaleźć wielu żywych"

Mimo, iż wieści z Turcji nie są najlepsze, a bilans ofiar nieustannie rośnie, st. kpt. Paweł Krótki wierzy, że wiele osób uda się jeszcze ocalić. - Wiemy o dziesięciu osobach odnalezionych przez polskich ratowników. To motor napędowy. Jestem przekonany, że uda się odnaleźć jeszcze wiele żywych osób - mówi szef SGPR z Jastrzębia.

Zwłaszcza, że - jak podkreśla st. kpt. Paweł Krótki - do dyspozycji ratowników jest najlepszy sprzęt poszukiwawczy w postaci psiego węchu. - Psi węch jest najlepszym narzędziem do poszukiwania osób żywych - zauważa, i dodaje jednak zarazem, że pies i jego przewodnik muszą działać w symbiozie. - Ktoś musi poszukiwanego wyszukać, a później ktoś musi go wydobyć - przyznaje st. kpt. Paweł Krótki.

Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Zginęło ok. 10 tysięcy osób. WHO szacuje, że bilans może wzrosnąć nawet ośmiokrotnie!

Do trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii doszło w poniedziałek, 6 lutego. Kataklizm o magnitudzie 7,8 dotknął rejonów południowo-wschodniej Turcji oraz północnej Syrii. Na zagrożonych terenach cały czas dochodzi do wspomnianych wstrząsów wtórnych.

Liczba ofiar wynosi już niespełna 10 tysięcy osób. Niecałe 7 tysięcy zginęło w Turcji, a ponad 2,5 w Syrii. Niestety, te liczby najprawdopodobniej będą wzrastały. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że ostateczna liczba ofiar może okazać się nawet ośmiokrotnie wyższa. Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii spowodowała natura. Zdaniem geologów, jego przyczyną było zderzenie płyt tektonicznych.

W akcjach podobnych do tej z Turcji, członkowie jastrzębskiej SGPR również mogliby brać udział.

Tragiczne trzęsienie ziemi w Turcji. Na miejscu pracują pols...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto