Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W historii rodziny Mirosława Ottawy Fiat pojawił się już 83 lata temu! Na „maluchach” zdawaliśmy egzamin na prawo jazdy CZĘŚĆ III

Arkadiusz Biernat
Arkadiusz Biernat
Na "maluchach" zdawało się egzamin na prawo jazdy
Na "maluchach" zdawało się egzamin na prawo jazdy Archiwum Grupa FCA
Zainspirowany jubileuszem 100-lecia Fiata w Polsce i artykułami na temat „malucha” w DZ, Czytelnik Mirosław Ottawa z Pszowa, postanowił podzielić się rodzinną opowieścią związaną z tą marką. Ta historia liczy 83 lata! To część trzecia - ostatnia wspomnień. Dziś wspominamy m.in. Poloneza, Maluchy. Zdradzimy też, co łączy Fiata Pandę z XXI wieku z Fiatem 508, produkowanym przed II wojną światową.

Wracając do „Malucha”, nie mam go niestety na żadnym zdjęciu, ale pamiętam, że był w brzoskwiniowym kolorze i była to wersja podstawowa, bez dmuchawy i ogrzewanej tylnej szyby. Gdy pewnego razu, jechaliśmy nim we czwórkę (babcia była obszerniejsza i wiozła właśnie kupioną dużą miskę) - zupełnie znośnie zmieściliśmy się wszyscy.

Drugą część wspomnień o Fiacie znajdziecie w linku poniżej.

„Zdobycie” Poloneza (wspomnianego przed tygodniem - red.), nie było jednak takie oczywiste. Po wielu staraniach przyszedł telegram o odbiorze... następnego FSO 1500. Udało się jednak ten przydział zmienić na wymarzonego „Borewicza” - był to model przejściowy, tzw. „akwarium”... ale odbiegam od tematu. Wracamy do Fiata… i do dziadka, któremu biały Fiat 125p służył dzielnie aż do 1993 r. (czyli przez 12 lat). Wtedy to, zdecydował się zmienić auto i kupić, bardzo nowoczesny jak na tamte czasy model, chociaż sporo mniejszy - dopiero co wchodzący na rynek - Fiat Cinquecento. Była to popularna „siedemsetka ED”, ze środkowym poziomem wyposażenia (uchylne tylne boczne okna, zegar cyfrowy w desce rozdzielczej). „Cinqo” służyło następne kilka lat.

Na Maluchach zdawało się egzamin

I tu zaczyna się moja przygoda z motoryzacją. Kiedy ponad 24 lata temu chodziłem na kurs prawa jazdy, uczyłem się jeździć... Fiatami 126p. I wspominam te auta (były to dwa egzemplarze: żółty na „placyk” i czerwony, bogatszy model - na „trasy”) bardzo dobrze. Jestem szczupły i niezbyt wysoki, więc jeździło mi się nimi wygodnie. Ale na egzaminie oprócz naturalnego w takiej sytuacji zdenerwowania, miałem jeszcze dodatkowe stresogenne atrakcje. „Maluchy”, którymi jeździłem na kursie, mimo że były bezpieczne i wszystko w nich działało, były już dość przechodzone, czemu trudno się dziwić - służyły do nauki.

Na egzamin „dostałem” fabrycznie nowy egzemplarz. Idealny. Tyle tylko, że ja byłem przyzwyczajony do kręcenia kierownicą silniej, naciskania na hamulec mocniej, a tu... kierownica jakby miała wspomaganie, hamulce zachowywały się tak, jak gdyby zadziałał system wzmacniający siłę docisku BAS..., co zamiast ułatwiać- potęgowało „panikę”. Ale udało się.

Na "maluchach" zdawało się egzamin na prawo jazdy

W historii rodziny Mirosława Ottawy Fiat pojawił się już 83 ...

Tu następuje dłuższa przerwa. Nie było Fiata w rodzinie. Moje „motoryzacyjne uczucie”, zawsze, od najwcześniejszych lat, skupiało się na upragnionej (na pewno dla wielu czytelników również), może aż zbyt oczywistej marce... a tą marką zawsze dla mnie był... Mercedes Benz. Nie chodziło tu o S-klasę czy ikonę stylu lat 30-tych, choćby „mitycznego 540K” tylko o coś, co mogłem sobie sam kupić... długo odkładając. I był to dobry pomysł.

W 2008 kupiłem sobie dwuletniego wówczas, Mercedesa A-klasę (W169) 180 CDI. Wielu powie, że to „niepełnowartościowy” model, bo zbyt mały, mechanicy „przeklną”, bo go nie lubią (utrudnione naprawy), ale ja go mam i jestem bardzo zadowolony, ma obecnie tylko 35 tys. kilometrów przebiegu i „niezagrożoną pozycję w moim garażu”... pierwszym garażu, bo w tytule jest... o polskim Fiacie.

Co ma wspólnego Panda z Fiatem 508?

Kiedyś moja koleżanka z pracy miała stłuczkę, a ponieważ jej samochód był już leciwy, nadszarpnięty „zębem czasu”, szkody w nim były dość duże i samo auto nie rokowało na przyszłość, postanowiła więc kupić coś nowszego. Tak się złożyło, że jej mama miała Fiata Pandę, i jej siostra też, a ich wspólne opinie były pozytywne - dlatego ona też kupiła Pandę.

Gdy pooglądałem sobie to autko z bliska, tak mi się spodobało, że odżyły „polsko-włoskie” tradycje marki, pomyślałem o wszystkich poprzednich „naszych” fiatach i o jedynym miejscu jego produkcji - Panda II wytwarzana była tylko w Tychach, (bardzo chwalono tą fabrykę, która do dzisiaj kojarzy się z wysoką jakością produkcji - już w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku wdrożono w „naszym zakładzie” normę ISO 9001 odpowiadającą za bardzo wysokie standardy jakości - mówi się nawet , że to najlepsza fabryka Fiata w całej Grupie FCA), że postanowiłem też sobie taki model kupić.

W tym miejscu chciałbym jeszcze przypomnieć, że Pandę II doceniono również w całej Europie przyznając jej w 2004 roku prestiżowy tytuł Car of the Year (Samochód Roku 2004) - wcześniej, żadne tak małe auto (segment A) nie otrzymało tego wyróżnienia.

Pomimo, że wyprodukowano ich ponad 2 mln sztuk, pół roku szukałem swojego „wymarzonego” egzemplarza. Chciałem mieć wersję 1,2 Dynamic z regulacją wysokości siedzenia i innymi dodatkami. Udało mi się taki egzemplarz „trafić” w Internecie i po rozmowie telefonicznej, parugodzinnych negocjacjach, półtora roku temu szczęśliwie go nabyć.

Później, na lato, dołożyłem jeszcze oryginalne aluminiowe „pandowe” felgi 14 calowe, które bardzo mi się podobały. Mój znajomy, świetny mechanik, wymienił kilka rzeczy, bardzo porządnie wykonano mi naprawę progów i zabezpieczenie antykorozyjne.

Jestem tą „decyzją zakupową” wyjątkowo mile zaskoczony i zadowolony. Panda nie jest zbyt nowa (produkowana była w latach 2003-2012) - moja jest z 2007 roku, ma 102 tys. przebiegu, ale mnie się nią przyjemnie jeździ, a jest to bardzo zwrotne, wysoko zawieszone autko. Szczególnie dobrze i oszczędnie się je prowadzi przy około 80 km/h. Na koniec chciałem się podzielić jeszcze jedną ciekawostką… rozstaw osi Fiata Pandy (230 cm) jest taki sam, jaki był w Fiacie 508 Junak (tym samym, jaki pojawił się w rodzinie p. Ottawy 83 lata temu, a którego wspominaliśmy w pierwszej części historycznego cyklu - red.). Z tą różnicą, że na przestrzeni lat, samochody zwiększały swoje wymiary i tak jak wcześniej wspomniałem - Panda należy do segmentu A natomiast Fiat 508 do segmentu C, czyli obecnie „klasa np. Tipo”.

I tak moja historia Fiata... zatoczyła koło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto