W Jastrzębiu kierowcy utknęli na Drodze Głównej Południowej. Samochody lądowały na barierkach. Zderzały się ze sobą. Zima znów zaskoczyła?

Drogowcy zaspali? Takie wrażenie z pewnością mieli kierowcy, którzy utknęli w długim korku na Drodze Głównej Południowej w Jastrzębiu-Zdroju. Jak donosili w sieci, we wtorek, 7 grudnia, warunki drogowe na DGP miały być fatalne.

Jezdnia miała być bardzo śliska, a to miało przyczyniać się do kolejnych kolizji. Wprawdzie, oficjalnie jastrzębska policja potwierdza tylko jedno i to w dodatku niegroźne zdarzenie, mundurowi zdają sobie sprawę, że podobnych zdarzeń było więcej. Auta miały wpadać na siebie nawzajem. Zatrzymywały się też na przydrożnych barierkach.

Zazwyczaj obywało się jednak bez konieczności wzywania drogówki. - Kierowcy radzili sobie sami - wyjaśnia asp. Halina Semik, rzecznik prasowy policji w Jastrzębiu-Zdroju.

Wśród kierowców krążyła także informacja o stojącym w poprzek tirze, który blokuje przejazd. Tej informacji mundurowi nie potwierdzają, ale też nie wykluczają, że takie zdarzenie miało miejsce.

Jak udało nam się ustalić, za zimowe utrzymanie Drogi Głównej Południowej odpowiada miasto, a konkretnie wyznaczona przez Jastrzębie w tym obszarze firma Masbud Plus. Łukasz Parylak z Wydziału Informacji, Promocji i Współpracy Zagranicznej Urzędu Miasta w Jastrzębiu tłumaczy, że na DGP od północy obowiązywał pierwszy stopień utrzymania drogi, a o godzinie 8:00 wprowadzono drugi.

Jednocześnie, jak zaznaczają w Urzędzie Miasta wszelkie kłopoty drogowe można zgłaszać do Straży Miejskiej, odpowiedzialnej za tegoroczną akcję "Zima" w Jastrzębiu-Zdroju. Przypomnijmy, że tej zimy za zimowe utrzymanie miasta odpowiada osiem firm wyłonionych w przetargu.

Przedsiębiorstwa do akcji "Zima" zgromadziły 12 pługo-piaskarko-solarek, 24 pługo-piaskarek ulicznych, 16 chodnikowych oraz 17 sztuk sprzętu dodatkowego (np. minitraktorów i samochodów dostawczych). Koszt zimowego utrzymania Jastrzębia w tym roku to ponad 3 miliony złotych.