Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W KWK Pniówek trwają prace, żeby wrócić po zaginionych górników. Wkrótce ruszy drążenie nowego wyrobiska. "Wszystko idzie zgodnie z planem"

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
W kwietniu, 950 metrów pod ziemią w kopalni Pniówek ma ruszyć drążenie 350 metrowego wyrobiska. Ma ono pozwolić dotrzeć do zaginionych górników i ratowników górniczych, którzy zostali w otamowanym rejonie po serii wybuchów metanu w ubiegłym roku. Obecnie w kopalni cały czas trwają prace związane z przywrócenie funkcjonalności odtamowanych wyrobisk.

W KWK Pniówek trwają prace, żeby wrócić po zaginionych górników. "Wszystko idzie zgodnie z planem"

Wprawdzie teraz nie odbywają się one w ramach akcji ratowniczej, to w KWK Pniówek, nieustannie trwają prace, których celem jest odnalezienie siedmiu osób, zaginionych 950 metrów pod ziemią. To dwóch górników i zastęp - pięciu - ratowników górniczych, którzy zostali na dole po wybuchach metanu, do których doszło w kwietniu ubiegłego roku.

Przebywające pod ziemią osoby mają status zaginionych. Powrót po nich przez wiele miesięcy był niemożliwy. Ze względu na trudne warunki panujące na dole kopalni, zgody na to nie dawał nadzór górniczy. Dopiero po niespełna dziesięciu miesiącach, sytuacja 950 metrów pod ziemią w otamowanym rejonie poprawiła się na tyle, że Okręgowy Urząd Górniczy (OUG) zezwolił na ponowny zjazd ratowników w feralny rejon KWK Pniówek.

W pierwszych dniach lutego na dół kopalni zjechało 90 zastępów ratowników górniczych, które dokonały jego przewietrzenia i zawężenia, rozbierając, a następnie stawiając nowe tamy izolacyjne. Był to pierwszy etap wznowionej akcji ratowniczej.

Obecnie trwają przygotowania do drugiego, który ma umożliwić dotarcie do zaginionych. Jak informuje Jastrzębska Spółka Węglowa - do której należy KWK Pniówek - odbywa się to na zasadzie prac profilaktycznych, które przez cały czas się toczą i w ocenie spółki, idą one zgodnie z planem.

- Po odtamowaniu rejonu, ratownicy rozpoczęli penetrację i porządkowanie wyrobisk. Wypompowano stumetrowe zalewisko. Rozebrano dwie tamy przeciwwybuchowe, wybudowano kolejne trzy - mówi Tomasz Siemieniec, rzecznik prasowy JSW. - Jednym zdaniem: cały czas trwają prace związane z przywróceniem funkcjonalności wszystkich odtamowanych wyrobisk, a w szczególności pochylni N-6 - podkreśla.

Wkrótce ruszy drążenie nowego wyrobiska

Jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, żeby dotrzeć do zaginionych, konieczne będzie wykonanie nowego, liczącego sobie ok. 350 metrów wyrobiska. Jego drążenie ma rozpocząć się w kwietniu. Zanim to jednak nastąpi, konieczne jest "uporządkowanie" pochylni N-6.

- W pochylni, z której drążony będzie chodnik równoległy do ściany N-6, niezbędne będzie wykonanie pobierki (spągowanie), a następnie likwidacja starej odstawy urobku - wskazuje Tomasz Siemieniec.

Dokładna odpowiedź na pytanie, kiedy uda się dotrzeć do siedmiu zaginionych nie jest znana. Władze JSW już wcześniej szacowały, że wydrążenie nowego wyrobiska zająć kilka - od czterech do sześciu - miesięcy. Gdy będzie ono gotowe, na dół ponownie zjadą zastępy ratowników, rozpoczynając drugi etap akcji ratowniczej.

Niewykluczone, że akcja ratownicza będzie miała również trzeci etap. Miałoby nim być przeprowadzenie prac, tak aby w miejsce, gdzie doszło do wybuchów mogli wejść członkowie komisji Wyższego Urzędu Górniczego, powołanej do zbadania przyczyn i okoliczności wybuchu, a także prokuratury. Wiadomo, że w ten rejon nie wrócą już górnicy. Eksploatacja została tam zakończona.

Wybuch metanu w KWK Pniówek kosztował życie 9 osób. 7 ma status zaginionych. 30 zostało poszkodowanych

Przypomnijmy, że do wybuchu metanu w kopalni Pniówek doszło 20 kwietnia 2022 roku, podczas nocnej zmiany, ok. godz. 0.15. Kilka godzin później metan wybuchł po raz kolejny. Jak doliczyła się później specjalna komisja Wyższego Urzędu Górniczego, powołana do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności wybuchów metanu w kopalni, łącznie w ciągu kilkudziesięciu godzin, było ich nawet ok. 20. To z tego powodu, po trzech dniach - 22 kwietnia - zdecydowano się przerwać akcję ratowniczą.

- Analiza zdarzeń (kolejne wybuchy metanu - przyp.red) doprowadziła do podjęcia decyzji o odstąpieniu od prowadzenia akcji ratowniczej - mówił wówczas Tomasz Cudny, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Kilkadziesiąt eksplozji metanu w KWK Pniówek kosztowało życie w sumie dziewięciu górników oraz ratowników górniczych. Siedem kolejnych osób, po które wrócić mają ratownicy górniczy, cały czas uchodzi za zaginione. Bilans wybuchów uzupełnia trzydzieści osób rannych.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto