W stołówkach szkolnych nie zjemy już racuchów z dżemem [FOTO]

Nie tylko w sklepikach szkolnych nie kupisz już kołaczyka, także stołówki szkolne muszą dostosować menu do nowej ustawy. Ma być bez soli, cukru i z minimalną ilością przypraw. Efekt? Sprawdziliśmy, czy obiady smakują teraz w Zespole Szkół Nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju, jednej z największych szkół średnich w mieście, gdzie stołówkę szkolną prowadzą nie tylko wykwalifikowani kucharze, ale też sami uczniowie z klas gastronomicznych. Ich stołówka jest specyficzna, bo karmią nie tylko swoich podopiecznych, lecz także zwykłych mieszkańców, którzy przychodzą do ZS2 na obiady. Do tej pory zawsze bardzo dobrze oceniali ich kuchnię.

- Musieliśmy ograniczyć sól i pieprz, którą dodajemy do potraw dla uczniów. Generalnie przyprawy musiały zostać mocno ograniczone. To praktycznie tak, jakby w ogóle ich nie było. Największym problemem jest jednak zakaz używania cukru. Zamiast tego musimy do potraw dodać miód, który jest bardzo drogi - mówi Elżbieta Nowak, nauczyciel przedmiotów gastronomicznych, który pomaga uczniom w poznaniu tajników kuchni.

Równie niezadowolona jest szefowa kuchni w ZS2, Małgorzata Fajkis. Mówi, że w szkole zawsze podawali zdrowe dania, ale nowe zasady są zdecydowanie zbyt restrykcyjne.

- Wychodzi na to, że będę musiała usunąć z menu racuchy i naleśniki z dżemem, a one najbardziej wszystkim smakowały. Wszystkie słodkie rzeczy muszą zostać "wyrzucone", a to bez sensu, bo do tej pory zawsze zdrowo prowadziłam kuchnię. Pilnowałam, by w potrawach nie było za dużo tłuszczu czy śmietany, a samego cukru też dodawałam niewiele - skazy się pani Małgorzata.

- Warto też podkreślić, że w naszej kuchni jedzą mieszkańcy miasta, a ich nie obowiązują te zasady, więc musimy przygotowywać dwa zestawy potraw: jedne dla uczniów, drugie dla jastrzębian - dodaje Elżbieta Nowak.

Oburzeni zmianami są też jastrzębscy uczniowie. Mówią, że to kolejne ograniczanie ich wolności, podobnie jak w przypadku zdrowej żywności w sklepikach szkolnych.

- Powinniśmy sami decydowaćo tym, co jemy. Jesteśmy przecież pełnoletni - mówi 18-letnia Anna Strzada. Rację przyznaje jej również inny uczeń, 19-letni Oskar Stański. - Najbardziej będzie mi brakować tych pysznych racuchów i naleśników - dodaje Oskar.

Dozwolone produkty:
Kucharki mają całkowity zakaz używania cukru. Soli także, mogą ją stosować tylko podczas przygotowywania posiłku, ale wówczas sól musi mieć obniżoną zawartość sodu. Które produkty są dozwolone?

Wymagania narzucone przez Ministerstwo Zdrowia są restrykcyjne. Kucharze mogą stosować zioła lub przyprawy, natomiast samo rozporządzenie określa, jakie produkty mogą być stosowane do całodziennego żywienia. Muszą to być produkty zbożowe lub ziemniaki, warzywa bądź owoce, mleko lub produkty mleczne, mięso, ryby, jaja, orzechy czy wreszcie nasiona roślin strączkowych.

Każdy produkt, który będzie podawany do posiłku, musi spełniać określone normy. Na przykład zbożowe produkty śniadaniowe nie mogą zawierać więcej niż 15 gramów cukru w 100 gramach produktu gotowego, muszą mieć niską zawartość soli i zawierać nie więcej niż 10 gramów tłuszczu w 100 g. Z kolei warzywa oraz owoce muszą być naturalnie świeże i bez żadnych dodatków.

Czytaj więcej:W jastrzębskich sklepikach nie kupimy już kołaczyków. Jest za to zdrowa żywność...