Z relacji policjantów wynika, że w Sylwestra, zostali oni wezwani na ul. Pszczyńską. Po interwencji, zabrano stamtąd psa.
- Sekcja zwłok wykazała, że piec był chory, miał raka i to mogło być przyczyną zgonu, ale pies też miał odleżyny. Sprawa jest w toku - mówi Magdalena Szust, rzeczniczka jastrzębskiej policji. Lada dzień okaże się, czy właścicielka dostanie zarzuty.
Wolontariusze schroniska, którzy opiekowali się psem, byli wstrząśnięci. Izi straciła słuch, miała problemy z chodzeniem spowodowany prawdopodobnie zanikiem mięśni, była wygłodzona, bita przez właścicielkę miotłą i strasznie zapchlona. Ważyła zaledwie 9 kg.- Długo jestem wolontariuszem... Wydawało mi się, że już nic nie jest w stanie mnie zadziwić, a jednak myliłam się - powiedziała nam pani Izabela Osińska, która od lat pomaga w schronisku i jest organizatorką specjalnej akcji na Facebooku, gdzie mieszkańcy Jastrzębia licznie zebrali się, by zebrać pieniądze na szybkie uratowanie psa. Niestety, 4 stycznia suczka zdechła. Pracownicy schroniska nie zamierzali odpuścić i sprawę przekazali miejscowej policji do wyjaśnienia.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?