Żelazna klapsznita oficjalnie produktem lokalnym, promującym Żelazny Szlak Rowerowy. Urząd Patentowy przyznał na nią patent Jastrzębiu

Składająca się z kotleta mielonego, czyli karminadla, sałatki ziemniaczanej, czyli szałotu, natki pietruszki i musztardy - zymftu - kanapka, o śląskiej nazwie "żelazna klapsznita" oficjalnie została produktem lokalnym. Stało się tak po otrzymaniu przez nią patentu, jaki nadał jej Urząd Patentowy RP. O jego uzyskanie ubiegały się władze Jastrzębia.

- Produkt ten tak, jak sam szlak rowerowy jest wyjątkowy, stąd decyzja o jego zgłoszeniu do Urzędu Patentowego - tłumaczy Małgorzata Krzeszkiewicz, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Jastrzębiu-Zdroju.

Przypomnijmy, że "historia" żelaznej klapsznity sięga jesieni 2021 roku. Wówczas do Jastrzębia przyjechał śląski kucharz, Adam Borowicz. To właśnie spod jego ręki wyszła kanapka z kotletem mielonym. Jak osobiście oceniał wówczas jej twórca, jest ona idealna właśnie dla rowerzystów.

- Taka kanapka daje dużo energii. Można ją zawinąć w folię i wziąć na rower - mówił gwarą Adam Borowicz, który zaproponował, żeby nazwać ją "żelazną kanapką rowerzysty".

Ostatecznie kanapkę nazwano jednak "żelazną klapsznitą", a propozycja nazwy pochodziła od samych rowerzystów, korzystających z Żelaznego Szlaku Rowerowego.

Gotowanie z Adamem Borowiczem na szlaku rowerowym w Jastrzębiu nie było przypadkowe. Władze Jastrzębia chciały w ten sposób rozpromować Żelazny Szlak Rowerowy wśród mieszkańców z Czech. Bo o ile wśród jastrzębian, a także osób zamieszkujących pozostałe gminy bije on rekordy popularności, o tyle do tego czasu, w Czechach wzbudzał on aż takiego zainteresowania.

- Chcemy ich (Czechów - przyp.red) zachęcić do spędzania czasu wolnego w naszym mieście. Kusić będziemy nie tylko atrakcjami turystycznymi, ale i śląską kuchnią - wyjaśniała wówczas Anna Hetman, prezydent Jastrzębia-Zdroju.

Po uzyskaniu patentu na "żelazną klapsznitę" będzie ona mogła być serwowana chociażby w jastrzębskich restauracjach. Dodatkowo, jak przekonują władze Jastrzębia, to także forma wzbogacenia oferty Żelaznego Szlaku Rowerowego.

Ale nie tylko szlak rowerowy, chce "żelazną klapsznitą" promować miasto. W tym zakresie jego aspiracje są naprawdę spore. W Jastrzębiu liczą, że potrawa stanie się hitem na miarę innych przekąsek wywodzących się z innych miast.

- Cieszyn ma swoje "cieszyńskie kanapki ze śledziem", Poznań - "rogale świętomarcińskie", a my "żelazną klapsznitę" - mówi Małgorzata Krzeszkiewicz.

Jednocześnie, w mieście zaznaczają, że to nie koniec lokalnych aspiracji Jastrzębia w zakresie kulinariów. Jak na razie nikt nie zdradza jednak o co dokładnie chodzi. Miasto zapewnia natomiast, że podzieli się szczegółami.