Personel WSS nr 2 w Jastrzębiu chce podać lecznicę do sądu pracy
Walka o swoje prawa przed sądem lub zmiana miejsca pracy. Takie dwie możliwości widzą dla siebie osoby zatrudnione na stanowiskach pielęgniarek lub pielęgniarzy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju. Do takich kroków pchnęło ich złożenie im przez dyrekcję lecznicy wypowiedzeń zmieniających.
Na podstawie tego dokumentu pielęgniarki i pielęgniarze jastrzębskiego WSS nr 2 mieliby otrzymywać niższe wynagrodzenia. Ich miesięczna pensja miałaby zostać pomniejsza od kilkuset do nawet około dwóch tysięcy złotych.
- Część personelu została zdegradowana - mówi wprost Mateusz Skupień, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w WSS nr 2 w Jastrzębiu. - Nie jest płacona stawka za stopień magistra - dodaje.
Pielęgniarki i pielęgniarze w WSS nr 2 zarabiają nawet ok. 2 tys. zł mniej!
Jak tłumaczy, przewodniczący OZZPiP szpitala w Jastrzębiu, w ogromnym skrócie polega to na pomijaniu przy wypłacaniu pensji pracownikom, stopnia magistra, od którego wynagrodzenie miało być zależne. To o tyle "bolesne", że znacznie uszczupla portfel.
Osoby, które mają tytuł magistra, a dodatkowo również specjalizację i pracują w jastrzębskiej lecznicy powinny bowiem zarabiać 7300 złotych brutto miesięcznie. Tymczasem ich pensja przed uszczupleniem jej o podatek wynosi 5700 zł. Poszkodowane są również osoby z tytułem magistra, ale bez specjalizacji. Te powinny otrzymywać miesięczne wynagrodzenie w wysokości 5700 zł brutto, a otrzymują 5300 zł.
- W skali roku to są duże kwoty. Dla tych osób to jest być albo nie być - podkreśla Mateusz Skupień, bez ogródek nazywając takie posunięcie dyrekcji szpitala działaniem na jego szkodę, mogącym pociągnąć za sobą liczne konsekwencje.
Blok operacyjny przestanie pracować?
W lecznicy może zacząć brakować rąk do pracy. Już teraz OZZPiP w WSS nr 2 ma odbierać sygnały od kilkunastu osób, które aktywnie poszukują pracy w innych szpitalach lub zdecydowały się na złożenie wypowiedzenia umowy o pracę. Skutkiem może też być zatrzymanie pracy bloku operacyjnego szpitala.
- Istnieje możliwość, że stanie blok operacyjny. 1/3 osób, która tam pracuje ma tytuł magistra - wskazuje przewodniczący OZZPiP w jastrzębskiej lecznicy.
W dalszej perspektywie czasowej konsekwencją może być też posiadanie mniej wykwalifikowanego personelu. - Od pracodawcy idzie sygnał, że nie ma tu miejsca dla samorozwoju - zauważa Mateusz Skupień.
Oszacowanie ile osób dotychczas otrzymało wypowiedzenie zmieniające umowę o pracę w WSS nr 2 jest trudne. Każdorazowo taki dokument, każdej osobie jest wręczany osobiście. Jak szacują związkowcy, miało je otrzymać na razie kilkanaście osób (szpital mówi na razie o pięciu osobach i to tylko o tych, które nie zgodziły się na podpisanie wcześniejszego dokumentu, jakim było porozumienie zmieniające). Ta liczba będzie jednak rosła i zatrzyma się na kilkudziesięciu pracownikach.
Zmianom winna ustawa podnosząca pensje
A z czego w ogóle wynika sytuacja w której pielęgniarki i pielęgniarze otrzymują wypowiedzenie zmieniające? Jest ona pokłosiem ustawy zgodnie z którą od 1 lipca ich zarobki miały wzrosnąć. Tak stało się również w Jastrzębiu. I to potwierdzają też przedstawiciele szpitala.
- Zmiana wynika z konieczności wykonania przepisów ustawy z dn. 26.05.2022 (to ta sama, która weszła w życie 1 lipca - przyp. red) o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw - wyjaśnia Małgorzata Fojcik, rzecznik prasowa WSS nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju.
Jak zauważa jednak Mateusz Skupień, została ona napisana w taki sposób, że dyrekcjom szpitali zostawiono furtkę, dzięki której one zmieniać zaszeregowanie pracowników. I właśnie z tej furtki zdecydowały się skorzystać władze lecznicy w Jastrzębiu, przez co pensje personelu pielęgniarskiego szpitala wzrosły. Ale jedynie o kilkaset złotych, choć powinny o wiele więcej, lecz lecznica przestała uznawać stopień magistra zatrudnionych na tych stanowiskach osób.
Przewodniczący OZZPiP w WSS nr 2 uważa, że w ten sposób szpitala stara się ciąć koszty. Jednocześnie poddaje pod wątpliwość metodę, z jakiej korzysta szpital. - Rozumiem potrzebę szukania oszczędności. Pytanie czy tędy droga? - dopytuje retorycznie Mateusz Skupień. Tym bardziej, że jak miały się dowiedzieć związki zawodowe, lecznica otrzymała od Narodowego Funduszu Zdrowia pieniądze, które miały zostać spożytkowane na inne cele.
- Te środki wystarczyłyby na pokrycie wzrostu wynagrodzeń, ale dyrekcja przeznaczyła je na coś innego - zauważa szef OZZPiP w jastrzębskiej lecznicy.
Tymczasem, w lecznicy nie mają sobie nic do zarzucenia. Szpital broni się nawet przeprowadzoną w nim kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy. Jak informują w WSS nr 2 była ona związana z weryfikacją realizacji zapisów ustawy o wzroście wynagrodzenia niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw. - Kontrola nie wykazała żadnych uchybień w tym zakresie - podkreśla rzecznik prasowa jastrzębskiego szpitala.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?