Podczas biegu, uczestnicy zamiast opłaty wpisowej, wrzucali datki do puszek wolontariuszy. Wszystko, żeby pomóc choremu Kubusiowi.
Chłopiec przyszedł na świat w sierpniu ubiegłego roku i nic nie wskazywało, że przyjdzie mu się zmagać z poważną chorobą. W szóstym tygodniu podstawowa kontrola lekarska wskazała na nieprawidłowość, a mianowicie wiotkość mięśni. Kolejne badania potwierdziły najgorszą z możliwych diagnoz: chłopiec ma rdzeniowy zanik mięśni. Aktualnie Kubuś nie trzyma główki, nie przewraca się, wciąż jednak zachowuje funkcje oddechowe i żywieniowe. Choroba ta sprawia, że chory nie będzie mógł poruszać się samodzielnie, jeść a nawet oddychać. Podstawowe leczenie Kubusia to obecnie codzienna, dość kosztowna rehabilitacja, a wskazania są na kolejną rehabilitacje oddechową. Rodzice starają się o wyjazd Kubusia na testy kliniczne do Stanów Zjednoczonych, jednak wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami, z którymi młodzi rodzice nie są wstanie sobie poradzić. Do tego dochodzą koszty związane z codzienną rehabilitacją i leczeniem.
Całość funduszy zgromadzonych w trakcie biegu przeznaczona będzie na leczenie chłopca.
Poza biegiem głównym (dystans ok. 10 km) odbył się również bieg rodzinny na dystansie 3 km. Każda forma pokonania trasy była możliwa: bieg, marsz, marsz Nordic Walking, dogtrekking, bieg z wózkiem.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?