Dłuższe kolejki do lekarzy, a w najgorszym wypadku brak specjalistów w niektórych przychodniach i dojeżdżanie kilkadziesiąt kilometrów do sąsiednich miast na wizytę. Taki bałagan spowodowały nowe umowy NFZ z jastrzębskimi przychodniami.
- Oczywiście zamiast z nowym rokiem zmienić sytuację na lepsze, wszystko się pogorszyło jeszcze bardziej. Teraz już nie jest źle, tylko beznadziejnie - mówi Alicja Kuwaczka z Jastrzębia, która zdziwiła się, kiedy kilka dni temu przyszła na do przychodni na ul. Wrocławskiej.
- Chciałam się zapisać do okulisty, ale dowiedziałam się, że lekarka już tu nie przyjmuje, jak to możliwe? - pyta Kuwaczka.
Zdziwionych pacjentów było więcej, bo nikt nie informował wcześniej o tym, że gabinet ma być zlikwidowany.
- Wszystko wskazywało na to, że tak, jak co roku, zgodnie z zapotrzebowaniem na konkretnych lekarzy specjalistów otrzymamy kontrakty. Oczywiście zdarzało się w poprzednich latach, że otrzymywaliśmy na przykład zmniejszone etaty, ale nigdy nie likwidowano ich zupełnie - mówi Melania Kotlarczyk, przedstawicielka jastrzębskiego oddziału Federacji Pracowników Ochrony Zdrowia "Porozumienie Zielonogórskie".
- Decyzja jest dla nas o tyle zadziwiająca, że jeszcze przed końcem starego roku kupowany był nowy sprzęt i wykonywane były remonty w tych przychodniach. Spełniliśmy wszystkie wymagania, jakie sobie postawił NFZ, żeby tylko otrzymać kontrakty - dodaje Kotlarczyk.
Jak się okazuje kontraktów nie otrzymali lekarze w sumie w czterech placówkach w naszym mieście. Tym samym przestała funkcjonować poradnia okulistyczna w ośrodku zdrowia na ulicy Wrocławskiej, poradnia neurologiczna w przychodni Orthogon na ul. Wodeckiego, poradnia neurologiczna na ul. Wielkopolskiej. Działać przestała także poradnia reumatologiczna na ulicy Harcerskiej.
- Tutaj problem jest o tyle poważny, że teraz w mieście mamy tylko jedną tego typu poradnię, w której na wolny termin trzeba czekać nawet pół roku. Zatem, żeby skorzystać z porady reumatologa trzeba się wybrać kilkadziesiąt kilometrów do sąsiednich miast, a przecież w przypadku schorowanych osób, które nie mają samochodu, jest to ogromny kłopot - mówi Melania Kotlarczyk. Na tym jednak nie koniec feralnych zmian w jastrzębskim systemie lecznictwa. Większość placówek dostała mniejsze kontrakty niż w latach poprzednich średnio o 25 procent.
Oznacza to, że nawet jeśli specjalista nadal przyjmuje w naszej przychodni, to i tak będziemy musieli długo zaczekać na wizytę. Dramatycznej sytuacji nie zamierzają akceptować przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego, którzy już odwołali się od decyzji NFZ-u i liczą, że uda im się uratować część straconych kontraktów.
Ostatnio swoje listy otwarte do NFZ i Minister Zdrowia Ewy Kopacz wysłali także radni miejscy.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?