GKS Jastrzębie - Górnik Polkowice 3:1. Bohater Rumin poprowadził jastrzębian do pierwszej wygranej od dwóch miesięcy
Ponad dwa miesiące przyszło czekać piłkarzom GKS-u Jastrzębie na odniesienie drugiej wygranej w tym sezonie Fortuna 1. ligi. O ile pierwsze ligowe wpadki można było zrzucić na karb znacznego przebudowania drużyny - do której przed sezonem dołączyło kilkanaście nowych twarzy - o tyle w przypadku kolejnych niepowodzeń takiego wytłumaczenia już nie ma.
Po druzgocących porażkach w ostatnich tygodniach i trwającej serii dziesięciu ligowych meczów bez wygranej, starcie z beniaminkiem, także plasującym się u dołu tabeli - GKS zamykał zestawienie, a Górnik Polkowice znajdował się tuż nad kreską - zdało się być prawdziwym spotkaniem o sześć punktów.
Kiepskie rezultaty jastrzębian budzą irytację. Porażka z liderem - Widzewem w Łodzi sprawiła, że grę swoich podopiecznych w mocnych, męskich słowach skomentował trener Jacek Trzeciak, zarzucając piłkarzom brak wyrachowania na boisku. Od tego czasu zawodnicy z Jastrzębia mieli niespełna tydzień, żeby popracować nad mankamentami.
Poprawy w meczu z polkowiczanami nietrudno było się doszukać. Wystarczył niespełna kwadrans, a gospodarze już byli na prowadzeniu i to dwubramkowym. Oba trafienia na swoim koncie zapisał najskuteczniejszy zawodnik GKS-u, Daniel Rumin. W 10. minucie napastnik wykorzystał niefrasobliwość defensorów Górnika i w sytuacji sam na sam bez większych problemów pokonał Jakuba Szymańskiego.
Nie minęły nawet dwie minuty, a Rumin ponownie tonął w objęciach kolegów z zespołu. Podobnie jak w przypadku pierwszej bramki, w roli głównej znów wystąpił obrońca. Tym razem był nim jednak zawodnik jastrzębian, Szymon Zalewski. Defensor popędził prawą stroną boiska, dograł piłkę tuż przed bramkę, a tam najprzytomniej zachował się snajper miejscowych.
W 22. minucie Rumin skompletował hat-tricka. Trzeciej bramki jednak nie było, bo po analizie VAR okazało się, że kierując piłkę do siatki zawodnik GKS-u był na pozycji spalonej. Jeszcze przed przerwą gospodarze mogli podwoić swoje prowadzenie. Z "centrostrzałem", a także kąśliwym uderzeniami Zalewskiego poradził sobie, zachowujący czujność Szymański.
Tej nie zachował za to Marcin Biernat. Obrońca Górnika w sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Dariusza Kamińskiego i opuścił swoją ekipę, stawiając ją w jeszcze gorszym położeniu.
Goście udowodnili jednak, że mają charakter i nawet w osłabieniu nie można ich lekceważyć. W 58. minucie gola kontaktowego zdobył Jakub Sypek, ale błyskawicznie na ziemię przyjezdnych sprowadził nie kto inny jak Rumin, po raz drugi korzystając na nieporozumieniu w obronie przeciwnika, wreszcie dopinając swego.
Swego dopiął jednak nie tylko Rumin, a cała ekipa z Jastrzębia-Zdroju, która w jedenastym spotkaniu przerwała passę meczów bez porażki. Wygrana pozwoliła zawodnikom trenera Trzeciaka opuścić ostatnią lokatę w ligowej tabeli. Na niezbyt pochlebne miejsce jastrzębianie mogą jeszcze wrócić. Spośród drużyn spod kreski mają bowiem najwięcej rozegranych meczów.
GKS Jastrzębie - Górnik Polkowice 3:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Daniel Rumin (10) 2:0 Daniel Rumin (12) 2:1 Jakub Sypek (58) 3:1 Daniel Rumin (59)
GKS: Reclaf - Słodowy, Bojdys, Witkowski, Zalewski(69.Borkała), Niewiadomski(75.Gajda), Handzlik(87.Feruga), Kuczałek, Jadach(46.Balboa), Kamiński, Rumin(87.Łukasik). Trener: Jacek Trzeciak.
Górnik: Szymański - Radziemski, Magdziak, Biernat, Fryzowicz, Wacławczyk(46.Żołądź), Purzycki(46.Pałszewski), Szuszkiewicz(77.Krakowski), Sobków(61.Szmyt), Sypek, Piątkowski(45+1.Kucharczyk). Trener: Paweł Barylski.
Żółte kartki: Bojdys - Żołądź, Magdziarz
Czerwona kartka: Biernat (Górnik)
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?