Jastrzębianie! Patrzcie pod nogi!

Dziura na dziurze, skruszony beton i brak stabilnego kawałka stopnia, na którym bezpiecznie można byłoby postawić nogę - tak w skrócie można opisać stan schodów przy domu handlowym Arenda, którymi codziennie przemieszczają się tłumy mieszkańców Jastrzębia. Schody są położone przy wejściu do Jaru Południowego i zamiast bezpiecznego przejścia stanowią teraz zagrożenie.

- Tutaj można nogi połamać. Za kadym razem, jak tędy przechodzę, muszę patrzeć pod nogi, żeby przypadkiem nie nadepnąć na jakiś kruchy stopień, który pod moim ciężarem może się złamać, bo wtedy wolę nie myśleć, co może się stać - mówi Katarzyna Dorożka, mieszkanka ulicy Wielkopolskiej.
Tak jak dziesiątki innych mieszkańców, pani Katarzyna codziennie korzysta z tego przejścia. - Nie mam innego wyjścia, tędy mam najbliżej, inaczej musiałabym chodzić dookoła przez ulicę Mazowiecką, a tym samym nadrobiłabym jakieś dwa kilometry - dodaje mieszkanka. Zaniepokojeni zagrożeniem, jakie może za sobą nieść korzystanie z tych schodów radni, zaalarmowali władze miasta, aby przyjrzały się sprawie.

- Schodami powinien się zainteresować inspektor nadzoru budowlanego. Nie można ich zamknąć, bo korzysta z nich mnóstwo mieszkańców, w tym przede wszystkim mieszkańcy ulicy Wielkopolskiej. Po prostu trzeba umożliwić bezpieczne przechodzenie po nich - mówi radny Jerzy Lis.
Niebezpiecznym obiektem już zajął się inspektor nadzoru budowlanego w Jastrzębiu-Zdroju. Wezwał on już przedstawiciela spółki Arenda do przedstawienia książki obiektu budowlanego i protokołów z kontroli okresowych.
- Dopiero po zapoznaniu się z dokumentacją, inspektor będzie mógł wydać ewentualną decyzję o obowiązku wykonania remontu schodów - mówi Katarzyna Wołczańska, rzecznik Urzędu Miasta w Jastrzębiu-Zdroju.

Mieszkańcy muszą więc jeszcze uzbroić się w cierpliwość i... nadal pilnie patrzeć pod nogi.

Zauważyłeś w mieście inne niebezpieczne miejsca dla przechodniów? Napisz na adres [email protected]