Władze Jastrzębskiej Spółki Węglowej zaprezentowały Centralny Magazyn Ratowniczy, który powstał po katastrofie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. 5 maja 2018 roku po silnym wstrząsie na poziomie 900 metrów zginęło pięć osób.
Po tej tragedii Daniel Ozon, prezes JSW, wydał dwa zarządzenia. Jedno z nich dotyczyło oceny akcji ratowniczej i wypracowanie nowych rozwiązań, a drugie miało na celu wypracowanie wytycznych i rekomendacji w zakresie nowych rozwiązań dla poprawy standardów łączności, identyfikacji osób oraz monitoringu pracowników przebywających pod ziemią. Po wstrząsie 5 maja 2018 roku, to właśnie lokalizacja poszukiwanych była sporym problemem, m.in. przez słabnący sygnał z nadajników znajdujących się w lampach.
CZYTAJ WIĘCEJ. W cechowni kopalni Zofiówka odsłonięto tablicę upamiętniającą tragicznie zmarłych górników [ZDJĘCIA]
Jakie wypracowano rekomendacje? Wprowadzono czterozmianowy system pracy ratowników górniczych, weryfikację ratowników i zwiększono stany osobowe drużyn ratowniczych, zmieniono i doprecyzowano tryb wcielania pracowników do składu drużyn ratowniczych, wprowadzono harmonogram czasowy oddelegowania pracowników do kopalnianych stacji ratownictwa górniczego.
Łącznością radiową i systemem identyfikacji pracowników znajdujących się pod ziemią zajął się specjalnie do tego powołany zespół. W efekcie JSW kupiła 170 km światłowodu, z czego 70 km zostało zabudowane w ramach magistralnej sieci światłowodowej. To kręgosłup systemu, który poprawi jakość łączności górników pod ziemią. Zakupiono też 240 km kabla promieniującego.
Od 26 kwietnia kopalnia Pniówek posiada w całości cyfrowe rozwiązania łączności. Następną kopalnią z taką komunikacją ma zostać Budryk. Wiele wskazuje na to, że stanie się to już po wakacjach.
- Chcemy do końca roku podnieść jakość łączności we wszystkich kopalniach
- przyznaje Artur Dyczko, pełnomocnik ds. strategii i rozwoju Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Wspomniał, że przez prawie rok w kopalniach JSW analizowano i testowano wszystkie rozwiązania dostępne na światowym rynku. W pracach pomagały zespoły wszystkich polskich spółek górniczych. Założenie było takie, aby jednocześnie była możliwa identyfikacja i lokalizacja w czasie rzeczywistym, możliwie najbardziej precyzyjnie każdego poszukiwanego pracownika w wyrobisku. W przypadku zniszczenia taki system musi umożliwiać szybkie odtworzenie danych historycznych i wskazanie ostatniego miejsca przebywania każdego górnika przed zdarzeniem.
CZYTAJ WIĘCEJ. Zjechaliśmy na "dół" kopalni Zofiówka. Tutaj zginęli górnicy [ZDJĘCIA]
- Po żmudnych pracach dwóch zespołów - naukowego i roboczego - udało się nam wybrać technologię opartą o metodę pomiaru sygnału radiowego (RSS), która podczas testów wypadła najlepiej – tłumaczą w JSW. Trwają też prace nad drugim systemem identyfikacji indywidualną pracownika, specjalnie dostosowaną na potrzeby akcji ratowniczej. System we wszystkich kopalniach ma zostać ujednolicony.
W JSW powstał też Centralny Magazyn Ratowniczy. Ma służyć nie tylko wszystkim kopalniom JSW, ale także całej branży górniczej. Znajduje się w nim sprzęt, który jest konieczny do prowadzenia trudnych akcji ratowniczych.
Wiele uwagi poświęciliśmy sprzętowi, jaki powinien być wykorzystywany w czasie akcji ratowniczej. Wnioski zostały wyciągnięte i poczyniono odpowiednie zakupy
- mówi Daniel Ozon, prezes JSW.
W magazynie znajduje się sprzęt do różnego rodzaju zagrożeń tąpaniami, metanowych, pożarowych. - Mamy tutaj sprzęt tzw. małej mechanizacji i zasilany pneumatycznie. Wiemy, że metan zawsze zabrania wykorzystania energii elektrycznej. Są też różnego rodzaju lutnie doprowadzające powietrze do wyrobisk. Zaznaczę, że na tym sprzęcie też ćwiczą ratownicy - przyznał Tomasz Śledź, zastępca prezesa zarządu ds. technicznych.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?