Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podpalacz z Jastrzębia: nie jestem bestią! ZDJĘCIA

Jacek BOMBOR
Rozprawa Dariusza P., 24 czerwca 2015 przed sądem w Rybniku
Rozprawa Dariusza P., 24 czerwca 2015 przed sądem w Rybniku Jacek Bombor
Podpalacz z Jastrzębia: nie jestem bestią! ZDJĘCIA. W środę, 24 czerwca, odbyła się druga rozprawa przeciwko Dariuszowi P. z Jastrzębia Zdroju, oskarżonemu o zabójstwo żony i czwórki dzieci.

Podpalacz z Jastrzębia: nie jestem bestią! ZDJĘCIA

W środę, 24 czerwca, odbyła się druga rozprawa przeciwko Dariuszowi P. z Jastrzębia Zdroju, oskarżonemu o zabójstwo żony i czwórki dzieci.

- Nie jestem bestią, nie zabiłem swojej rodziny – mówił przed sądem w Rybniku Dariusz P. z Jastrzębia-Zdroju, oskarżony o to, że 10 maja 2013 roku podpalił dom, w którym spała cała jego rodzina. Zginęła jego żona i czwórka dzieci, przeżył jedynie 17-letni wówczas syn, Wojciech.

O 9.30 wysoki, szczupły, Dariusz P., mgr teologii, stolarz i biznesmen z Jastrzębia, wszedł na salę rozpraw. Wyprostowany, bez śladu emocji na twarzy. Po przeciwnej stronie wśród publiczności usiadł niepozorny brunet - to jego syn, Wojciech, który nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Ale wierzy w niewinność ojca. Adwokat P. na początku rozprawy przekazał mu list od syna z życzeniami z okazji dnia ojca. Zapewnił w nim, że go kocha, wspiera i wierzy w jego niewinność. Wierzy, że wkrótce się spotkają…

To był druga rozprawa dotycząca tej makabrycznej zbrodni. Przez kilka godzin P. znów starał się przekonywać sąd, że nie stoi za zbrodnią. Że nie wierzy nawet w podpalenie domu, podważając opinię biegłego z zakresu pożarnictwa…
W akcie oskarżenia czytamy, że oskarżony sam na siebie pisał sms-y, pochodzące rzekomo od podpalacza. Kupił nawet w tym celu dwa telefony. Podszywał się pod rzekomego podpalacza, który miał się z nim kontaktować. Skoro twierdzi, że nie stoi za podpaleniem, , po co więc wysyłał na siebie sms. A pierwsze wiadomości wysłał w… dniu pogrzebu rodziny, jeszcze z parafialnego parkingu!

Ma pan pochować bliskich, ukochaną żonę i dzieci, a wysyła pan wiadomości, chcąc zmylić trop. Po co? Co panem kierowało? – dociekał sędzia Ryszard Furman.
Oskarżony nie odpowiedział wprost. Stwierdził, że widok bliskich w otwartych trumnach wywołał u niego szok, emocje. Nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić swojego postępowania.
- Bardzo mi wstyd, że dopuściłem się tych czynów, konsekwencje pewnie będę ponosił do końca swoich dni. Dziś wysoki sądzie mam świadomość, że podjęte przeze mnie czynności mogły wywołać u śledczych przekonanie, że w ten sposób chciałem odsunąć od siebie podejrzenie sprawstwa. I jak widać, takie przekonanie wywołałem. Nieprawdą jest, że chciałem odsunąć od siebie podejrzenia, bo o pożarze dowiedziałem się w dniu tragedii, lecz czynu tego nie popełniłem, nie planowałem podpalenia. Na moje zachowanie miało wpływ wiele zdarzeń, choć słyszałem, że po tak koszmarnej tragedii miałem prawo zrobić coś głupiego, to w tym traumatycznym czasie, pod wpływem złych emocji, postąpiłem tak a nie inaczej – wyjaśniał oskarżony.

WIĘCEJ O SPRAWIE W CZWARTKOWYMI PIĄTKOWYM WYDANIU DZIENNIKA ZACHODNIEGO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto