- Bardzo chcielibyśmy wygrać te pierwsze spotkania w Gdyni - mówił po sparingach z Rosjankami trener Jerzy Matlak. - Zwycięstwa na własnym terenie mogą okazać się dla nas kluczem do osiągnięcia celu, jakim jest awans do finału cyklu - dodał.
Zgodnie z zapowiedziami selekcjoner nie oszczędzał żadnej z powołanych zawodniczek. Po piątkowej wygranej z wyżej notowanymi w rankingu FIVB Niemkami Polki z przewagą psychiczną podeszły do meczu z Dominikaną. Trener Matlak obawiał się odmłodzonego zespołu z Ameryki Środkowej.
- Dominikana może nas zaskoczyć. Ten mecz może mieć różne oblicza - mówił Matlak.
Jego słowa okazały się prorocze, ale tylko w kontekście pierwszego seta, w którym było sporo nerwów. W końcówce Polki wygrały jednak 25:23. W dwóch kolejnych partiach brązowe medalistki ubiegłorocznych mistrzostw Europy dominowały już zdecydowanie.
- Do finału jeszcze bardzo daleka droga, nie chcę wybiegać tak daleko w przyszłość - zaznaczała Karolina Kosek. - Czeka nas jeszcze ciężki mecz z Amerykankami. Wciąż staramy się poprawiać naszą grę.
Po nieco pechowej przegranej z Niemkami drużyna Hugh McCutcheona miała o co walczyć w niedzielnym meczu z Polską. Pierwsze minuty należały do wicemistrzyń olimpijskich z Pekinu, a Polki po raz kolejny w gdyńskim turnieju miały problemy w odbiorze i bloku. Amerykanki były zdyscyplinowane, ratowały każdą piłkę. Szybko osiągnęły przewagę (16:9), którą utrzymały do końca seta. Nowozelandzki trener mógł być dumny, bo jego podopieczne grały równo i bez przestojów, jakie zdarzały im się w poprzednich meczach.
Gra nie układała się Polkom także w drugim secie. Ich atomowe ataki szybko zaczęły zawodzić, a rywalki świetnie broniły. Arcyciekawa końcówka, w której nasze zawodniczki wybroniły trzy piłki setowe, zakończyła się ich triumfem 26:24. To był przełomowy moment, bo nasze dziewczyny odzyskały pewność siebie. Świetnie spisywały się Anna Barańska, która niemal każdą piłkę albo dobrze przyjmowała, albo dobrze kończyła, oraz Bednarek-Kasza i Skowrońska-Dolata. Podopieczne trenera Matlaka wygrały w czterech setach i cały turniej zakończyły z trzema zwycięstwami.
- Wygrane cieszą, bo przybliżają nas do finału Grand Prix - mówiła Gajgał. - Do zrealizowania celu jeszcze daleka droga. Przed nami mecze, które musimy wygrać już poza domem.
Polska - Niemcy 3:1
25:18, 15:25, 25:22, 26:24)
Polska - Dominikana 3:0
(25:23, 25:16, 25:14)
Polska - USA 3:1
(16:25, 26:24, 25:19, 25:23)
Pozostałe mecze: Dominikana - USA 1:3, USA - Niemcy 1:3, Dominikana - Niemcy 3:2.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?