Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces kiboli GKS-u Jastrzębie: Mały świadek koronny o założycielu grupy, Dawidzie K. "Dla mnie był on jastrzębskim Pablo Escobarem"

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Oprócz Kamila W., żaden z pozostałych oskarżonych nie chciał zeznawać w trakcie trzeciej rozprawy w procesie.
Oprócz Kamila W., żaden z pozostałych oskarżonych nie chciał zeznawać w trakcie trzeciej rozprawy w procesie. Piotr Chrobok
Zdałem sobie sprawę, że zadałem się z nieodpowiednimi ludźmi - mówi Kamil W., "Kawa", jeden z członków rozbitego przez służby gangu kiboli GKS-u Jastrzębie, których oskarżono o handel narkotykami. "Kawa" zdecydował się na współpracę z organami ścigania, podczas rozprawy szeroko opowiedział o działalności grupy.

Proces kiboli z Jastrzębia. Świadek koronny o Dawidzie K. "Jastrzębski Pablo Escobar"

Zaledwie trzy dni trwała przerwa pomiędzy kolejnymi rozprawami w procesie przeciwko gangu kiboli GKS-u Jastrzębie. Zdaniem śledczych pseudokibice - oskarżonych jest 25 osób - piłkarskiej drużyny z Jastrzębia mieli stworzyć struktury, które posłużyły im do handlu narkotykami - głównie dopalaczem alfa - na ogromną skalę, dzięki czemu nielegalnie zarobili kilka milionów złotych.

W trakcie kolejnego posiedzenia, przed Sądem Okręgowym w Rybniku zeznawał Kamil W., "Kawa". 27-latek po raz pierwszy pojawił się na procesie. Jest on jedną z osób, które zdecydowały się na współpracę z policją i prokuraturą w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary.

Jak wynika z jego zeznań składanych jeszcze na etapie postępowania przygotowawczego, kontakty ze środowiskiem kibiców GKS-u Jastrzębie, nawiązał w 2017 roku, po jego powrocie z woj. zachodniopomorskiego, gdzie kształcił się w zawodzie kucharza.

- Moi koledzy z Jastrzębia związani byli ze środowiskiem pseudokibiców GKS-u Jastrzębie. Po powrocie zacząłem uczęszczać na treningi sztuk walki. Regularnie uczęszczałem na mecze. Można powiedzieć, że od 2017 roku stałem się członkiem grupy kibicowskiej. Pamiętam zbiórki, ustawki - brzmiała treść odczytanych zeznań W.

"Kawa" narkotykami miał zacząć handlować rok później. Skłonił mnie do tego fakt, iż dowiedziałem się, że zostanę ojcem, potrzebowałem pieniędzy - wyjaśniał, dodając, że początkowo zajmował się "dilerką" marihuaną. Alfę sprzedawać zaczął dopiero później.

- Zacząłem brać marihuanę w ilości od 50 do 100 gramów. Ja sprzedawałem ją tak po 1-2 gramy. Kupowałem ten narkotyk w cenie od 18 do 20 zł za gram. Potem nadszedł taki czas - mam tu na myśli lata od 2019 do 2021 - że na nasz rynek weszła alfa. Na tym rynku można było sporo zarobić. Po pojawieniu się alfy nasza struktura handlujących stała się bardziej wyrazista. Do grupy handlującej alfą należały osoby ze ścisłej czołówki kibicowskiej - mówił o gangu Kamil W., który mianem jej lidera określił Dawida K. "Wąskiego".

- Dla mnie był on jastrzębskim Pablo Escobarem. Decydował on o cenie, kto działa w tym temacie albo nie może działać. Uważał, że jak jesteśmy razem w ekipie, to musimy pracować razem. Mówił mi o tym, że alfę sprowadza z Holandii bądź ze Słowacji. Mnie nigdy nie było przy odbiorach tego towaru. Te transakcje były spore. Jednorazowo potrafił zamówić alfę za ponad 200 tys. zł - wskazywał "Kawa", przyznając, że grupa działała tak, aby płatności nie wyszły na jaw, przez co dokonywano ich przy użyciu kryptowalut.

Nie tylko handel narkotykami, gang "obstawiał" też lokale w Jastrzębiu

Członkowie grupy mieli także mieć załatwianą pracę jako bramkarze w jastrzębskich lokalach. - Nie wiem, czy właściciele tych lokali zgadzali się dobrowolnie na to, aby oni ochraniali ich kluby - mówił Kamil W., który sam również pracował na bramce jednego z lokali i który w 2021 roku został wyrzucony z gangu.

- Przed moim zatrzymaniem (doszło do niego w kwietniu 2022 roku - przyp. red), moja działalność w grupie była zakończona od około roku. Pod koniec działalności byłem skonfliktowany z Dawidem K. - przyznał "Kawa" i dodał, że uznawanemu za lidera grupy mężczyźnie jest winien ok. 43 tysiące złotych za pobrane od niego i niespłacone narkotyki.

W ciągu jego działalności w ramach grupy - jak szacuje Kamil W. - mógł on sprzedać kilka kilogramów (w jego zeznaniach pojawiają się różne wersje) narkotyku alfa. - Sprzedawałem narkotyki nie mniej niż 50 osobom, odbiorcom z Żor, Pawłowic, Rydułtów, Cieszyna. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich - powiedział przed sądem, a także w trakcie przesłuchań.

Jednocześnie "Kawę" w związku ze swoimi długami, a także późniejszą współpracą z policją miały spotykać różnego rodzaju nieprzyjemności. - Grałem koncert w Żorach (W. zajmuje się działalnością muzyczną - przyp. red). K. pojawił się tam z ekipą. Najpierw podszedł do stolika i uderzył mnie. Musiałem z nim wyjść na zewnątrz, chciał tam się ze mną bić. Ja nie chciałem się z nim bić. Bałem się, że wejdą w to inni i skończy się to moim pobiciem - wyjaśniał W.

Dowodem na fakt jego napiętych stosunków z osobami mającymi powiązania z grupą mają być też wulgarne napisy na murach w Jastrzębiu na jego temat. Tych - jak wynika z wiedzy "Kawy" ma przybywać. W. szykanowany ma być także w internecie.

"Czas pokazał, kto jest kim. "Kawa" do wora - taki wpis, jak mówił W. miał pojawić się w mediach społecznościowych, a dokładnie na Facebook’u, na profilu, którego użytkownikiem ma być Dawid K., "Wąski".

Dziś, jak zaznacza "Kawa" chce zmienić swoje życie. - Zdałem sobie sprawę, że zadałem się z nieodpowiednimi ludźmi - podkreśla W., który twierdzi, że przez długi czas nie czuł, iż jest członkiem grupy przestępczej.

- Gdy byłem w tej grupie, nie zdawałem sobie sprawy, że jestem w grupie przestępczej. Dopiero pod koniec, jak już straciłem wszystko, doszło do mnie, że w niej byłem. Miałem poczucie, że coś było, a teraz już tego nie ma - stwierdził "Kawa".

Pozostali oskarżeni nie chcieli składać wyjaśnień

W trakcie trzeciej rozprawy, sąd chciał przesłuchać także jeszcze dziesięciu oskarżonych. Ci zdecydowali się skorzystać jednak z prawa do odmowy udzielenia wyjaśnień.

"Zrozumiałem przedstawione mi zarzuty. Nie przyznaję się do ich popełnienia. Na obecnym etapie postępowania odmawiam składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania" - jak jeden mąż mówili przed sądem kolejni oskarżeni.

Część z nich przyznała się jednak do mniej istotnych przestępstw. Mateusz W. i Paweł Ś. do posiadania marihuany, Piotr B. do kierowania autem bez uprawnień, a Artur K. do posiadania kokainy i prowadzenia samochodu bez prawa jazdy.

Sąd zmienił niektórym oskarżonym środki zapobiegawcze

W trakcie posiedzenia, sąd podjął także decyzję co do dalszego stosowania środków zapobiegawczych orzeczonych wobec niektórych oskarżonych. Skład sędziowski zrobił to, ponieważ wpłynęły w tym zakresie wnioski obrońców osób zasiadających na ławie oskarżonych.

I tak wobec Tomasza G. zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł., połączone z dozorem policji z obowiązkiem stawiennictwa na komendzie. Ten sam środek zapobiegawczy stosowany będzie wobec Krzysztofa K., o ile ten wpłaci poręczenie w wysokości 5 tys. zł.

Tymczasowe aresztowanie uchylono wobec Sebastiana G. i Ariela F. Mężczyźni odsiadują bowiem wyroki zasądzone im w innych sprawach, przez co sąd uznał, że łączenie odbywania kary więzienia i stosowanie tymczasowego aresztu nie ma żadnego uzasadnienia.

W areszcie nadal przebywać będą natomiast Piotr B. i Michał K. - W ocenie sądu winni oni być dalej aresztowani - powiedział sędzia Bartosz Wasilewski. - Sąd nie wyklucza zwolnienia ich po przesłuchaniu głównych świadków - zaznaczył przy tym.

Kolejna rozprawa w procesie przeciwko gangowi odbędzie się 19 lipca. Sąd planuje wówczas odebrać zeznania trzech ostatnich oskarżonych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto