Jastrzębie: ulewa zalała mieszkania wieżowca przy ul. Katowickiej. Woda wdarła się do sześciu mieszkań. Wyrządziła sporych szkód
Tę ulewę na długo zapamiętają mieszkańcy jednego z dziesięciopiętrowych bloków przy ul. Katowickiej w Jastrzębiu-Zdroju. W trakcie nawałnicy, która przeszła nad miastem, do ich mieszkań zaczęła wdzierać się woda. Ta zalała między innymi mieszkanie na najwyższym piętrze, którego lokatorką jest Janina Karwot i jej rodzina. Jak mówi nam jastrzębianka, wszystko potoczyło się błyskawicznie.
- To był moment. Usłyszeliśmy tylko szum - opowiada pani Janina, dodając, że początkowo nie było wiadome, gdzie leje się woda. Dopiero po chwili kilkuletnia jej kilkuletnia córka zauważyła, że z łazienki wypływa woda. - Córka powiedziała: "mamo, zobacz, ile tam jest wody." - mówi mieszkanka Jastrzębia.
Woda do mieszkania Janiny Karwot wdzierała się nieszczelną rurą, "idącą" w ścianie pomiędzy kuchnią a łazienka. Wylewać się zaczęła z drugiego z tych pomieszczeń. W mig rozlała się jednak na całe trzypokojowe mieszkanie.
- Wody mogło być nawet do kostek - przyznaje pani Janina, która dodaje, że z całą rodziną próbowała ratować sytuację, ale ulewa była na tyle silna, że zarówno ona, jak i pozostali lokatorzy byli bezradni. - Nie dało się tego powstrzymać. Próbowaliśmy zbierać tę wodę szufelkami i wylewać do wanny, ale nie było jak - rozkłada bezradnie ręce.
Ulewa szczęśliwie nie trwała długo - zdaniem pani Janiny deszcz mógł ustać po około pół godzinie - przez co straty nie są tak duże, jak mogłyby być. Te i tak nie należą do małych. W opinii lokatorów, na pewno będą liczone w tysiącach.
- W każdym pokoju wszystkie panele są pozalewane. W nocy wszystko to napęczniało, nie można nigdzie drzwi pozamykać - zwraca uwagę mieszkanka bloku przy Katowickiej, dodając, że nie wiadomo, czy na jaw nie wyjdą jeszcze jakieś nowe wywołane wodą szkody. - Na razie wiemy tylko o tym, co widać, bo nic jeszcze na dobrą sprawę nie ruszaliśmy. Musimy jakoś to wszystko doprowadzić do porządku - przyznaje jastrzębianka.
Straty liczą też w innych mieszkaniach tej konkretnej klatki bloku przy ul. Katowickiej. Zalane zostało chociażby mieszkanie chociażby sąsiadki z dołu, pani Janiny, która początkowo myślała, że to ona zalewa ją wodą. - Sąsiadka przybiegła i pytała, co się u nas dzieje, myślała, że to nasza wina - mówi pani Janina, która wtedy nie wiedziała jeszcze, skąd leje się woda.
O wyjaśnienia dotyczące zalania poprosiliśmy zarząd Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej, w zasobach której znajdują się bloki przy ul. Katowickiej. Chcieliśmy między innymi wiedzieć, co z kwestią rekompensaty za poniesione przez mieszkańców straty. Prezes spółdzielni nie mógł jednak odpowiedzieć jednak na nasze pytania, ponieważ był akurat nieosiągalny.
W spółdzielni zadaliśmy też pytania dotyczące przyczyny zalania mieszkań. Ta wciąż pozostaje bowiem nieznana. Początkowo mówiło się, że zalanie może być związane z niedawnym remontem prowadzonym na dachu bloku. Później przestano jednak łączyć obie sprawy i zaczęto wskazywać na zwykłą awarię rury, która właśnie z dachu miała odprowadzać wodę.
Wiadomo, że mieszkańcy bloku przy Katowickiej nie zostali pozostawieni sami sobie. Jak mówią nam lokatorzy, administracja pojawiła się błyskawicznie i starała się rozwiązać problem awarii rury. Nie wiadomo jednak, czy została ona definitywnie usunięta.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?