Ceremonie żałobne Beaty Maksymow-Wendt. "Kruszynę" żegnały tłumy
Najbliższa rodzina, przyjaciele, znajomi, a także przedstawiciele świata judo oraz reprezentanci służb mundurowych pożegnali Beatę Maksymow-Wendt. Ceremonie żałobne "Kruszyny" - wybitnej judoczki odbył się w Jastrzębiu-Zdroju, w mieście, z którym związana była ono zarówno sportowo, jak i zawodowo związana.
Odprawione zostały one w kościele pw. św. Brata Alberta. Uczestniczyło w nich wiele osób. Świątynia wypełniła się niemal po brzegi. Wygłaszający homilię kapłan nawiązał do tłumów, które wzięły udział w ceremoniach. Wskazał, że to dobrze, ponieważ zgromadzenie się wokół Chrystusa w obliczu śmierci pomoże przetrwać ten czas osobom, które dotknęło odejście Beaty Maksymow-Wendt.
- Dobrze, że tu jesteśmy. Że przychodzimy do Jezusa Chrystusa. Do niego szukać nadziei. Bo przecież on jako pierwszy i jedyny umarł i zmartwychwstał. Tylko on może wlać w nasze serca pokrzepienie i nadzieję. U niego szukajmy wsparcia. Jako ludzie wiary gromadzimy się wokół Jezusa Chrystusa wobec śmierci Beaty. Aby wspólnie razem prosić o siłę i nadzieję, że zmarła Beata jest w domu Ojca - mówił kaznodzieja, zwracając uwagę, że jako pracownica Służby Więziennej także Beata Maksymow-Wendt dawała innym nadzieję.
- Zmarła Beata wiele lat pracowała w zakładzie karnym. Wielu skazanych u niej szukało nadziei i wsparcia. I zawsze mogli na tę pomoc liczyć - podkreślał kapłan.
Beata Maksymow-Wendt zmarła w wieku 56 lat
Ceremonie żałobne Beaty Maksymow-Wendt miał miejsce kilka dni po jej śmierci. "Kruszyna" zmarła 9 czerwca, miała 56 lat. Przyczyną jej śmierci miały być powikłania, które wystąpiły po planowej operacji. Jeszcze tego samego dnia, gdy zmarła "Kruszyna", późnym wieczorem, internet obiegła informacja o tym, że była judoczka nie żyje.
- Pogrążamy się w wielkim smutku. Beata Maksymow-Wendt zmarła - przekazał klub Judo Koka z Jastrzębia-Zdroju, z którym związana była "Kruszyna".
Kondolencje popłynęły także od innych judoków. - Odeszła jedna z najwybitniejszych - krótko napisał Krzysztof Wiłkomirski, były judoka, przypominając największe sportowe osiągnięcia "Kruszyny". "Kruszynko". Nie wierzę - ubolewała nad śmiercią, Beaty Maksymow-Wendt, Beata Kunikowska, również judoczka.
"Kruszyna" pozostaje najlepszą polską judoczką w historii. Po zakończeniu kariery wstąpiła do Służby Więziennej
W historii polskiego judo nie ma drugiej tak utytułowanej judoczki, jak Beata Maksymow-Wendt. Pierwsze międzynarodowe sukcesy odnosiła jeszcze jako nastolatka. W 1985 roku sięgnęła po brązowy medal Mistrzostw Europy. W kolejnym roku podczas ME w Belgradzie wywalczyła już złoto. Po te sięgała jeszcze w 1991 i 1997 roku. W sumie wywalczyła na Mistrzostwach Europy "Kruszyna" zdobyła 15 krążków.
Również na Mistrzostwach Świata Beata Maksymow-Wendt odniosła sporo sukcesów. Zdobyła pięć medali w tym dwa złote. Ostatni z nich wywalczony w Birmingham w 1999 roku pozostaje ostatnim również w kobiecym judo w Polsce.
Medalowy dorobek "Kruszyny" uzupełniają medale wywalczone w Mistrzostwach Polski. Tych miała ona w swoim dorobku dokładnie 23.
Sportową karierę Beata Maksymow-Wendt zakończyła w 2001 roku. Następnie związała się ze służbami mundurowymi. Jako funkcjonariuszka Służby Więziennej pracowała w jastrzębskim Zakładzie Karnym aż do 2021 roku.
- W codziennej pracy ujmowała spokojem, cierpliwością i uśmiechem - wspominają "Kruszynę" w więzieniu w Jastrzębiu-Zdroju.
Śmierć "Kruszyny" ze smutkiem przyjęli też w komendzie policji w Jastrzębiu-Zdroju, w której służył jej mąż. Jak mówili mundurowi jastrzębskiej KMP, to wiadomość, z którą trudno się pogodzić. Zwłaszcza, że Beata Maksymow-Wendt do samego końca dzielnie walczyła z chorobą.
- Byliśmy pod ogromnym wrażeniem, jak na co dzień, pomimo wielu trudności, z jakimi się borykała, dzielnie walczyła z chorobą i przeciwnościami losu. Nie traciła optymizmu i nadziei, że uda jej się wygrać - napisali w pożegnaniu "Kruszyny" stróże prawa z Jastrzębia.
W Jastrzębiu nie odbył się pogrzeb "Kruszyny". Ten będzie miał miejsce w Starej Kiszewie na Kaszubach
W jastrzębskim kościele na os. Gwarków pożegnano "Kruszynę", jednak nie miał miejsce jej pogrzeb. Ten odbędzie się w Starej Kiszewie na Kaszubach. To miejscowość, z której wywodzić ma się rodzina urodzonej w Czeladzi Beaty Maksymow-Wendt. Datę pogrzebu "Kruszyny" wyznaczono na 17 czerwca.
Pożegnanie Beaty Maksymow-Wendt: "Kruszynę" żegnano w Jastrz...
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.0/images/video_restrictions/7.webp)
Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?