Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś, 5 maja mija trzecia rocznica katastrofy w KWK Zofiówka.900 metrów pod ziemią zginęło pięciu górników. W cechowni oddano im hołd

Piotr Chrobok, Jacek Bombor
Wstrząs w kopalni Zofiówka zabrał życie pięciu górnikom.
Wstrząs w kopalni Zofiówka zabrał życie pięciu górnikom. JSW/Dawid Lach
5 maja 2018 roku dokładnie o godzinie 10:58, 900 metrów pod ziemią doszło do silnego wstrząsu w kopalni Zofiówka. W wyniku tąpnięcia zginęło pięciu górników, dwóch przeżyło w zawale. Czworo cudem uszło z życiem. Mija trzecia rocznica tych tragicznych wydarzeń.

Dziś, 5 maja mija trzecia rocznica katastrofy w KWK Zofiówka.900 metrów pod ziemią zginęło pięciu górników

Dzisiaj, 5 maja, przypada trzecia rocznica tragicznych wydarzeń w jastrzębskiej kopalni Zofiówka. 5 maja 2018 roku 900 metrów pod ziemią doszło do tąpnięcia, które zabrało życie pięciu górnikom. W rocznicę katastrofy w kopalnianej cechowni, gdzie znajduje się tablica upamiętniającą tamte wydarzenia kwiaty, złożył zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

- Rejon w którym doszło do katastrofy jest wyizolowany i po tym, co się stało wszyscy czujemy ogromny respekt przed „matką naturą” - mówił Marian Zmarzły, dyrektor kopalni Borynia-Zofiówka, gdy władze JSW składały kwiaty pod pomnikiem w cechowni, upamiętniając w ten sposób ofiary.

Sobotnia szychta górników KWK Zofiówka 5 maja 2018 roku miała nie różnić się niczym od innych. Około godziny 10:55 sejsmografy odnotowały silne na 3,4 stopnia Richtera tąpnięcie. Wstrząs był odczuwalny w Jastrzębiu, Żorach i Wodzisławiu Śląskim. W tamtym momencie pod ziemią znajdowało się 250 górników. W strefie zagrożenia, 900 metrów pod ziemią, w miejscu wstrząsu (chodnik H-10) pracowało 11 osób. Czwórce z nich udało się uciec przed walącym się chodnikiem. Siedmiu zostało przysypanych.

Niespełna pół godziny po odnotowaniu tąpnięcia rozpoczęła się, jak się później okaże jedna z najtrudniejszych akcji ratowniczych w historii polskiego górnictwa. Wzięło w niej udział ponad dwa tysiące górników, których wspomagały psy tropiące. Po wstrząsie chodnik zamienił się w jedno wielkie rumowisko, a jego wysokość ograniczyła się zaledwie do jednego metra. Dotarcie do zasypanych górników utrudniało ciągłe zagrożenie wybuchem metanu oraz wysoka temperatura panująca pod ziemią.

Pierwszych górników udało się odnaleźć jeszcze tego samego dnia, około godziny 17:00. Ranni, ale w dobrym stanie ogólnym zostali przewiezieni do szpitala. Życia kolejnych pięciu pracowników KWK Zofiówka nie udało się uratować.

Do pierwszego martwego górnika także udało się dotrzeć w sobotę, 5 maja 2018 roku. Ciała kolejnych odnajdywano 6 maja. Po odnalezieniu drugiego martwego górnika doszło do tzw. wstrząsu wtórnego. Akcja została utrudniona, wystąpiło zagrożenie wybuchem metanu, pod ziemią pojawiła się woda, którą nie sposób było wypompować. Udało się to dopiero po kilku dniach.

12, 13 oraz 16 maja ratownicy górniczy docierali do kolejnych ciał. W sumie akcja trwała 12 dni. W katastrofie w KWK Zofiówka zginęli: Piotr K., Przemysław Sz., Marcin B., Michał T. i Łukasz Sz. Ranni zostali Leszek B., Łukasz B., Andrzej F., Tomasz G., Krzysztof J. oraz Mateusz O.

Po katastrofie na terenie Jastrzębia oraz całego Śląska ogłoszono żałobę. Decyzją premiera, Mateusza Morawieckiego rodzinom zmarłych górników przyznano renty specjalne.

Rok po tragicznych wydarzeniach pod ziemię zjechali dziennikarze DZ. Wówczas droga do feralnego chodnika H-10 odgrodzona była tamą izolacyjną. Fedrowanie w tamtym miejscu nie wchodzi w grę. Jak zaznaczali wtedy pracownicy Zofiówki być może będzie to możliwe w przyszłości. Do tego potrzeba jednak zupełnie innych technik i metod wydobycia.

W sprawie tąpnięcia w kopalni wszczęto śledztwo. Prokuratura prowadziła je w kierunku sprawdzenia bezpieczeństwa i higieny pracy, a także nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pracowników kopalni poprzez dopuszczenie do prowadzenia robót górniczych w rejonie zagrożonym ryzykiem wstrząsu wysokoenergetycznego.
W styczniu 2020 roku śledztwo zostało jednak umorzone. Biegli uznali, że powstały wypadek nie był spowodowany czynnikiem ludzkim czy też niewłaściwą organizacją pracy lub niedopełnieniem ciążących na osobach dozoru obowiązków właściwego nadzoru.

W toku śledztwa przesłuchano między innymi pracujących na tej zmianie górników, osoby bliskie poszkodowanym, dyrektora i naczelnego inżyniera kopalni, nadsztygarów, sztygarów, a także ratowników wydobywających ciała.
Ustalono również, że przyczyną katastrofy było gwałtowne wyładowanie energii skumulowanej w górotworze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto