Darmowa komunikacja w Jastrzębiu: trwa batalia w urzędzie
Kiedy byłem mały... - brzmią pierwsze słowa piosenki zespołu Dżem pt. „W życiu piękne są tylko chwile”. Przywołuję je tutaj nie bez powodu, bowiem na ostatniej sesji nadzwyczajnej, która nie odbyła się ze względu na brak kworum i związaną z tym nieobecność radnych PiS i części radnych Wspólnoty Samorządowej, słowa tej piosenki rozbrzmiały w sali obrad Urzędu Miasta. Z telefonu puścił ją Ryszard Piechoczek (Samorządne Jastrzębie).
I naprawdę trudno powstrzymać mi się od analogii tych pierwszych słów do tego, co stało się tego dnia w urzędzie. Według nieoficjalnych informacji, radni PiS mieli nie przyjść na sesję, ponieważ opozycja też kiedyś nie przyszła na sesję dotyczącą zagospodarowania budynków po byłej kopalni „Jas-Mos”.
Ty nie przyszedłeś, więc ja też nie przyjdę, o! Zresztą, nieobecność opozycji na tamtej sesji PiS-u też była intrygująca, choć oficjalnie - oczywiście - każdemu akurat coś wypadło.
W Radzie Miasta można się czasem poczuć jak w przedszkolu. Gdy jeden zabierze komuś „zabawkę”, drugi chce się odegrać. A czy przypadkiem nie powinno być tak, że ktoś w tym sporze musi być mądrzejszy? Jak w każdej kłótni, na przykład pomiędzy rodzeństwem.
Bo można uznać, że Rada Miasta jest taką głową rodziny mieszkańców. To od nich zależy, co jastrzębianie dostaną i czy w ogóle dostaną. I też to, jak będzie im się żyło. Radnym powinno leżeć na sercu dobro mieszkańców,. Osobiste zatargi nie są nikomu potrzebne.
Bartosz Wojsa
Czytaj więcej: Darmowa komunikacja wstrzymana. Radni nie przyszli na sesję
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?