PKM Jastrzębie: Kierowcy mają dość!

PKM Jastrzębie: Kierowcy mają dosyć trudnej sytuacji

Cały czas słyszymy: będzie lepiej
- Od kilku lat musimy się godzić na brak podwyżek, odstępowanie od gratyfikacji, różnych dodatków, a wszystko po to, żeby ratować firmę. Ciągle mówi nam się, że to dla dobra firmy, żeby ją ratować, a jak minie ten zły okres, będzie znów w porządku. Minęło kilka lat i niestety, jest coraz gorzej - grzmi Grzegorz Sztymala, przewodniczący Solidarności w PKM. - Życie jest coraz droższe, z roku na rok wszystko drożeje, a my z roku na rok nie dostajemy podwyżki choćby o te kilkadziesiąt złotych - dodaje Magdalena Magner, która pracuje jako kierowca

Teraz będą robić za podwykonawców
Oburzonych kierowców jest więcej. I tak napiętą sytuację w PKM-ie zaogniła sprawa przegranego przetargu na obsługę komunikacji w Jastrzębiu, który tak naprawdę wcale nie musiał być ogłoszony, o czym pisaliśmy już w poprzednich artykułach na ten temat. MZK nie musiał ogłaszać przetargu, a mógł zlecić wykonanie zadania, czyli obsługi komunikacji firmie PKM, która jest własnością MZK. Przetarg na obsługę komunikacji w mieście wygrała firma Warbus z Warszawy. Ponieważ przedsiębiorcy nie mają w Jastrzębiu swojego taboru ani ludzi do pracy, podpisali umowę z PKM-em, który odtąd będzie podwykonawcą. - Za dużo jest już szczebli na tej drabince. Kiedyś było Miasto, MZK i my, czyli PKM. Teraz pomiędzy MZK, a nami będzie jeszcze jedna firma, która będzie też chciała na tym wszystkim zarobić. Z tego wszystkiego można wysunąć prosty wniosek, że na lepsze warunki i lepsze płace raczej nie mamy co liczyć - wyjaśnia pani Magdalena Magner. Dariusz Pisarek, który w PKM-ie pracuje od 29 lat twierdzi, że coraz trudniej walczyć o los firmy.
Pewna robota do grudnia. Ale co dalej?
- Dostaliśmy informacje, że PKM podpisał z firmą Warbus umowę na podwykonawstwo, ale 100 procent usług będziemy wykonywać tylko do końca grudnia. Do końca roku mamy zagwarantowaną pracę i będziemy jeździć, jak do tej pory. Co będzie dalej? Nie wiadomo - martwi się Dariusz Pisarek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kierowców i Motorniczych. - Jeśli więc ktoś nam zaproponuje pracę na lepszych i pewniejszych warunkach, nie będziemy się zastanawiać - powiedziała Magdalena Magner. Związkowcy z PKM-u planują zapytać pracowników wreferendum, czy dalej chcą pracować w ramach PKM. Tymczasem władze PKM-u mają związane ręce. Przyszłość firmy zależy w dużej mierze od decyzji miasta. Jeśli samorząd w czerwcu podejmie ostateczną decyzję o wystąpieniu z MZK, firma zostanie uratowana, bo przetarg wygrany przez Warbusa zostanie unieważniony. - Jeśli tak się nie stanie, podpisaliśmy z firmą Warbus umowę na podwykonawstwo na 10 lat. To pewne zlecenie, ale trudno w tej chwili określić, jak ta współpraca by wyglądała i czy pozwalałaby utrzymać firmę na tym samym poziomie, co teraz - wyjaśnia prezes PKM-u.

Wiele niewiadomych
- Jastrzębie wystąpi z MZK?
Uchwałę o wystąpieniu Jastrzębia ze struktur MZK, radni podjęli na styczniowej sesji. Miało to przede wszystkim pomóc w uratowaniu firmy PKM, która od 20 lat wozi pasażerów w Jastrzębiu. Jeśli chce wystąpić, musi poinformować o swojej decyzji pozostałych członków MZK, co najmniej pół roku wcześniej. Jeśli więc miasto miałoby wystąpić z MZK w styczniu 2016 roku, ostateczna decyzja w tej sprawie musi zostać podjęta najpóźniej w czerwcu.

- Darmowa komunikacja?
Okazuje się, że miasto z roku na rok wydaje coraz więcej na dotację dla związku. W 2004 dotacja wynosiła ponad 4 mln 300 tys. zł, a w 2014 już ponad 12 mln zł. Z tego powodu, została zlecona analiza kosztów utrzymywania członkostwa w MZK i ewentualnie utworzenie darmowej komunikacji w mieście, co mogłoby kosztować miasto mniej. Jeśli miasto wystąpi z MZK, decyzja o darmowej komunikacji może być tylko kwestią czasu.