Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uber w naszym regionie? Tak, ale brakuje mu kierowców

Marcin Karwot
Uber nie ma kierowców w miastach naszego regionu
Uber nie ma kierowców w miastach naszego regionu Marcin Karwot
Uber nie ma kierowców w miastach naszego regionu. I choć funkcjonuje m.in. na obszarze Rybnika, Żor, Jastrzębia-Zdroju, Raciborza i Wodzisławia Śląskiego, to jednak rzadko można z niego tutaj skorzystać, bo kierowców brakuje.

Uber nie ma kierowców w miastach naszego regionu

Uber funkcjonuje na obszarze Rybnika, Żor, Jastrzębia-Zdroju, Raciborza i Wodzisławia Śląskiego od listopada ubiegłego roku. Mieszkańcy tych miast jednak nie pojadą w autach tej korporacji. Kontrowersyjna firma ma jeden, spory problem. Otóż, brakuje kierowców, którzy mogliby pracować w tym rejonie, nawet podczas najbardziej obleganych dni.

Dowiedzieliśmy się, że spotkanie samochodu Ubera w miastach naszego regionu jest bardzo rzadkim zjawiskiem, a przecież wydawało się, że ta firma przewozowa będzie ogromną konkurencją dla taksówek, gdyż w innych miastach takich jak Warszawa, Wrocław czy Katowice kusi pasażerów bardzo niskimi kosztami.

Dostępność zwiększa się wraz z rozwojem
Przedstawicielka Ubera, Magdalena Szulc, zapytana o to, czemu brakuje kierowców w naszym regionie, nie odpowiada wprost na to pytanie. Zapowiada za to, że usługa powinna być bardziej dostępna dla mieszkańców w kolejnych miesiącach.

- Zawsze tak jest, że jak wchodzimy do nowych miast, to zaczynamy od centralnie położonych okolic - kiedy Uber wchodził do Warszawy, auta pojawiały się w Śródmieściu, a dopiero później w dalszych dzielnicach. Dostępność zwiększa się wraz z rozwojem. Podobnie jest w aglomeracji śląskiej, gdzie aplikacja działa od roku - dostępność jest duża przede wszystkim w Katowicach i miastach okalających stolicę Górnego Śląska, a im bardziej oddalimy się, tym dostępność może być mniejsza. Uber charakteryzuje się też sezonowością. Są dni i godziny, kiedy jest więcej kierowców, którzy oferują swoje usługi za pomocą aplikacji - mówi Magdalena Szulc z Ubera w Polsce.

W sieci pojawiają się w dalszym ciągu oferty pracy na stanowisko kierowcy Ubera i nie jest wykluczone, że nasi mieszkańcy będą mieli więcej możliwości korzystania z tej amerykańskiej korporacji. Ciekawostką jest fakt, że Uber chwali się tym, że kierowca może zarobić nawet 6 tys. zł miesięcznie.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak Uber rozwija się w aglomeracji śląskiej. Współpracuje z nami wielu kierowców i jest bardzo duże zainteresowanie ze strony użytkowników. Co więcej, widzimy, że z aplikacji chce korzystać wielu kierowców - spotkania informacyjne organizowane w naszym lokalnym biurze cieszą się dużym zainteresowanie. Aglomeracja śląska jest dla nas bardzo ważnym rynkiem w Polsce, dlatego realizujemy tu sporo kampanii promocyjnych. Jest to rynek z ogromnym potencjałem. Rozwijamy usługę i stopniowo zwiększamy dostępność w innych miastach niż Katowice. Liczba kierowców korzystających z Ubera sukcesywnie się zwiększa. Tak wygląda rozwój usługi, to naturalna kolej rzeczy. Uber dojedzie również do miejsc oddalonych od centrum Górnego Śląska - dodaje przedstawicielka Ubera.

Zapytane przez nas osoby na temat amerykańskiej firmy cieszą się, że po kilku miesiącach posuchy, Uber będzie chciał mocnej wejść w rynek aglomeracji rybnickiej.

Chodzi przede wszystkim o cenę
Przewoźnik jest przede wszystkim dla pasażerów znacznie tańszy. Opłata startowa wynosi 4 zł, zaś za każdy przejechany kilometr płacimy 1,3 zł, a za każdą minutę podróży czy postoju - 25 gr. W jednej z większych firm taksówkarskich w powiecie rybnickim zapłacimy z kolei 5 zł za opłatę początkową i 3 zł za każdy pokonany kilometr.

- Zwiększanie konkurencyjności na rynku przewozów jest zdecydowanie na korzyść pasażerów. Uber może nie tylko przyciągnąć ludzi korzystających z usług taksówek, ale również poruszających się miejskimi autobusami, gdzie na niektórych trasach brakuje dostatecznego taboru - mówi Radosław Szyk z Czerwionki-Leszczyn.

- Chętnie korzystam z usług Ubera. Wielkim plusem jest bezgotówkowość - nie muszę mieć nic poza telefonem z internetem. Koszty są zdecydowanie niższe niż taxi i się praktycznie nie czeka na transport. Fajnie, że firma chce bardziej wejść do Rybnika i okolic. Młodzi będą mogli sobie dorobić, jeżdżąc Uberem. Gorzej dla taksówkarzy, bo to może ich wyeliminować - stwierdza Agnieszka Żebrowska.

Inne zdanie na temat ma oczywiście obóz taksówkarzy, którzy twierdzą, że Uber jest dla nich nierówną konkurencją, gdyż nie uiszcza opłaty między innymi do ZUSu. Przedstawicielka Ubera mówi jednak, że każdy kierowca podpisuje umowę zgodną z obowiązującym w Polsce prawem, która reguluje kwestię korzystania z platformy.

- Uber jest nielegalny. Taksówkarze płacą podatki, ZUS, ubezpieczenie, mają kasy fiskalne, muszą mieć wszelkie badania lekarskie. Oni nie mają nic, a przewożą ludzi. Miasto powinno coś zrobić z tym, żeby Uber nie wszedł na dobre do Rybnika. Ceny u nich są niższe, ale oni przecież nie płacą tych rzeczy, które my musimy mieć. Na Węgrzech zlikwidowali już tę firmę, w krajach Europy Zachodniej też tego nie ma - grzmi pan Józef, pracownik Taxi Mobile.

- Wszystko zależy od naszego rządu. Jeśli uznają Ubera za legalną firmę, to nie ma z tym problemu. Jest to trochę nie fair, że nie muszą płacić za różne rzeczy. Na ten temat wypowiadała się już m.in. Komisja Europejska. Obrót taksówek w Rybniku jest średni, więc gdyby Uber miał tu więcej kierowców, to konkurencja zdecydowanie by się zwiększyła. Żeby była jasność, ja do nich nic nie mam, tylko niech posiadają kasę fiskalną i dysponują zgodami - mówi Jarosław Rogoziński, rybnicki taksówkarz.

Legalne przewozy czy niekoniecznie?
Póki co, w świetle prawa każdy kierowca wykonujący usługi poprzez współpracę z Uberem autem nie wyposażonym w taksometr oraz kasę fiskalna łamie przepisy, co grozi grzywną ze strony Inspekcji Transportu Drogowego i kontroli skarbowej. Ponadto, zazwyczaj kierowcy jeżdżący dla Ubera nie posiadają licencji.

- Przeważnie kary dla osób łamiących przepisy wynoszą 8 tys. zł i więcej. W polskim prawie uregulowanie odnośnie zarobkowego przewozu osób jest takie, że każdy przewóz w celu otrzymania zapłaty jest obwarowany obowiązkiem posiadania licencji na taksówkę. Musi być taksometr, określona taryfa i oznaczenie. W trakcie kontroli drogowej badamy, kto jest przewoźnikiem. Niekoniecznie kierowca nim jest, zazwyczaj jest to firma, która zawiera umowę z klientem i na tej podstawie uzyskuje zapłatę. Kierowca jest tylko wynajęty, ma jakąś umowę - mówi Anna Sokołowska-Olesik, śląski inspektor transportu drogowego.

Wiemy, że dopóki polskie prawo nie zmieni przepisów, to inspekcja transportu drogowego będzie dalej wymierzała kary na firmy, które nielegalnie przewożą pasażerów.

- Oczywiście Uber twierdzi, że oni działają legalnie, bo płacą wszystkie podatki. Prawda jest jednak taka, że podatki to nie wszystko. Oni nie uzupełniają obowiązków administracyjnych. Poza tym kierowcy nie mają badań, niekaralność nie jest sprawdzana w sposób uregulowany w przepisach - dodała Anna Sokołowska-Olesik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto