- To jest irytujące, że za każdym razem, jak tędy przejeżdżam nagle muszę się zatrzymywać nawet, kiedy nikt nie przechodzi przez jezdnię. Zastanawiam się, dlaczego ni stąd ni zowąd włącza mi się czerwone światło i muszę stać przez kilka minut bez powodu - mówi Antoni Myszarski, kierowca z Jastrzębia. Okazuje się, że mimo irytacji kierowców, sygnalizator działa jak najbardziej prawidłowo.
- Światła nie są zepsute. Po prostu w przypadku, gdy kierowcy jadą z prędkością do 50 kilometrów na godzinę, czyli zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym, ruch odbywa się w sposób płynny. Jeśli prędkość jest większa, dla zachowania bezpieczeństwa, włącza się czerwone światło - poinformowała nas Katarzyna Wołczańska, rzecznik jastrzębskiego magistratu. Co na to kierowcy?
To absurd! Nie może być tak, że co rusz będziemy się zatrzymywać i stać niepotrzebnie. Przez to tworzą się korki. Już nawet nie wspomnę, co się tutaj dzieje codziennie po godzinie 14, kiedy wszyscy górnicy wyjeżdżają z kopalni Zofiówka - dodaje Antoni Myszarski. - Nie chcę jeździć autem, jak ślimak. Najbardziej denerwuje mnie to, że nawet , jeśli przekroczę prędkość o 1 kilometr i mam wtedy na liczniku 51, to światła już zmieniają się na kolor czerwony - żali się dalej kierowca. I apeluje, by jednak przestawić ustawienia w sygnalizatorze.
Sprawa bulwersuje także innych mieszkańców miasta, przede wszystkich tych, którzy z Boryni i Szerokiej muszą się przedostać szybko do centrum. Iskierka nadziei może się pojawić, jeśli kierowcy uzbroją się w cierpliwość i poczekają rok, a może nawet dwa. To właśnie wtedy, urzędnicy będą mogli zaproponować wyjście z sytuacji.
W związku z budową Drogi Głównej Południowej, która ma zostać oddana do użytku w 2012 roku, w odległości około 160 metrów od sygnalizatora na ulicy Rybnickiej powstanie nowe rondo, które będzie stanowiło skrzyżowanie tej właśnie Drogi Głównej Południowej z Rybnicką.
- W związku z tym, na nowym odcinku będą przeprowadzone badania natężenia ruchu. Jeśli się okaże, że sygnalizator będzie utrudniał płynny przejazd, może zostać po prostu usunięty - wyjaśnia Katarzyna Wołczańska.
Ale czy tak się stanie, na razie trudno przesądzać. Na razie kierowcom chcącym bez zbędnego zatrzymywania się przejeżdżać ulicą Rybnicką zarówno w stronę centrum, jak i w stronę Boryni i Szerokiej, pozostaje skrupulatnie patrzeć na licznik, żeby nawet o kreskę nie przekraczał 50 kilometrów na godzinę.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?