Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potrącił psa i odjechał. Zwierzak w krytycznym stanie walczy o normalne życie [FOTO, WIDEO]

Bartosz Wojsa
Potrącenie w Jastrzębiu: zostawił psa na pastwę losu
Potrącenie w Jastrzębiu: zostawił psa na pastwę losu Stowarzyszenie PSyjaciele w Jastrzębiu-Zdroju
Potrącenie w Jastrzębiu: zostawił psa na pastwę losu. Nieznany sprawca najpierw potrącił Tamizę, a później odjechał, zostawiając ją w rowie w krytycznym stanie. - Suczka miała zerwane praktycznie wszystkie więzadła - mówi Izabela Osińska ze stowarzyszenia PSYjaciele z Jastrzębia-Zdroju.

Potrącenie w Jastrzębiu: zostawił psa na pastwę losu

- Tamiza jest dopiero na początku swojej drogi. Została potrącona przez nieznanego sprawcę, nie wiadomo, jak długo leżała w rowie, do którego wpadła. Ma zerwane praktycznie wszystkie wiązadła, nie ma jednej nogi, ani ogona - mówi Izabela Osińska ze stowarzyszenia PSYjaciele w Jastrzębiu-Zdroju.

Więcej na temat tego, jak pomóc Tamizie:
Tamiza - Pomagam.pl

Tylko cud sprawił, że suczka przeżyła zderzenie z samochodem na jednej z ulic w naszym mieście. Znalazł ją mieszkaniec, który zaniepokojony powiadomił służby. Gabinet Weterynaryjny sprawił, że Tamiza natychmiast znalazła się na stole operacyjnym. Nie udało się jednak uratować jej tylnej, lewej łapy. Psu groził wyjazd do Raciborza, ale nie miał szans, by przeżyć tak długą podróż. Wtedy do akcji wkroczyło stowarzyszenie PSYjaciele.

- Samochód uderzył z taką siłą, że łapa była w strzępach. Tylna prawa jest głęboko poszyta, ponieważ również ucierpiała. Ogon został w połowie amputowany, był zmiażdżony. Pyszczek zdarty od asfaltu, przednia łapa ranna. Tami przeżywała obrzydliwie ogromny ból, nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jak duży. A mimo to, dała sobie pomóc. Przeważnie w takich sytuacjach pies reaguje tak samo... gryzie, to jedyna jego opcja obrony, bo ból jest ogromny, a pies nie wie, że człowiek chce mu pomóc. Tami jest jednak wytrwała - podkreśla Izabela Osińska.

- Tamiza rozbrajała ludzi swoją pokorą i ufnością, mimo tak dramatycznych przeżyć. Jedna z naszych dziewczyn płacze za każdym razem, gdy widzi, jak suczka stara się podnieść i normalnie chodzić. Tamiza wtedy, dosłownie, ociera jej łzy - dodają w stowarzyszeniu PSYjaciele.

Tamiza trafiła do kliniki w Gliwicach. Przez pierwszy tydzień nie można było ruszyć jej tylnej, prawej łapy, bo organizm był wykończony, więc narkoza mogłaby ją zabić. - Na szczęście jej stan się trochę poprawił i mogliśmy wykonać zabieg. Włożyli jej w prawą łapę drut, zrobili więzadła, prowadzona jest rehabilitacja - mówi pani Izabela.

Lekarze z kliniki gliwickiej mówią wprost: "Psa w tak złym stanie, ale jednocześnie tak ufnego i dobrego, jeszcze nie widzieliśmy". Stowarzyszenie na wszystkie badania wydało już blisko tysiąc złotych, ale na dalszą rehabilitację potrzebna jest większa kwota.

W stowarzyszeniu szukają też domu dla Tamizy: tymczasowego lub stałego. - Suczka bardzo garnie się do człowieka i widać, że potrzebuje bliskości. Stosunek do innych psów ma dobry. Jej wiek szacujemy na 3-4 latka - mówi Izabela Osińska.

Wpłacać pieniądze na leczenie Tamizy można na:
Stowarzyszenie PSYjaciele
ING Bank Śląski 80 1050 1344 1000 0090 3101 2066
Koniecznie z dopiskiem "Dla Tamizy"

Kontakt w sprawie psa: Izabela Osińska, tel. 510 250 970.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jastrzebiezdroj.naszemiasto.pl Nasze Miasto