Dziś przed siedzibą JSW punktualnie w południe odbędzie się pikieta żon.
- Napiszcie - co się jeszcze musi stać, żeby prezesa Zagórowskiego odwołali, mamy skakać z okien? - pyta Mirosław Kolb, który na kopalni pracuje już 24 lata.
Przeżył już różne strajki, ale pierwszy raz podjął głodówkę. Razem z nim w sali leży siedmiu górników. Nie przyjmują żadnych posiłków. Głód starają się oszukać mineralną. - Czym szybciej odwołają prezesa, tym szybciej wrócimy do pracy i wszystko nadrobimy - dodaje Kolb.
Na pryczy obok leży Ewa Chojecka. Ona pierwsza na Boryni położyła się na materacu i zrezygnowała z posiłków. - Nie czuję głodu, nie myślę o tym. Staram się spać, żeby nie tracić energii. Jestem zdeterminowana, bo boję się o pracę. Ta sytuacja pozbawia mnie poczucia bezpieczeństwa - mówi. Dodaje, że mąż też jest górnikiem. A syn pracuje w SIG-u. - Boimy się, za co będziemy żyć - mówi.
- Chcemy wiedzieć, co nas czeka za parę miesięcy. Mam dzieci, które chodzą do szkoły. Chcę wiedzieć, czy dziecko będę mógł posłać na kolonie. Bo tutaj zrywa się porozumienia, które były święte - dodaje Rafał Kuciej, kolejny z głodujących na Boryni.
Górnicy nie mówią o głodzie, raczej o rozłące z rodziną. - Zuzia ma 3 lata. Nie rozumie dlaczego tata nie wrócił do domu i nie poczytał bajeczki - mówi Patrycja Dymkowska, żona jednego z górników, którą spotkaliśmy pod bramą kopalni. Dziś o 12 przed siedzibą JSW planowana jest pikieta żon górników.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Strajk w JSW: Strajk w kopalni Zofiówka [ZDJĘCIA, WIDEO]
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?